niedziela, 21 sierpnia 2016

45. To ty jeszcze żyjesz?

                                           * parę dni później *

- Connor, gdzie jest Lucy? 
- Poszła po coś do picia - brunet uśmiechnął się do mnie i odwrócił wzrok z powrotem na telefon.


Już dzisiaj lecimy do kolejnego miasta. Jest to ostatnie miasto przed powrotem do Londynu i przerwą w trasie.
Czekaliśmy na odprawę i strasznie mi się nudziło. Przeszłam obok Paul'a i podeszłam do Paddy'ego. Siedział i obserwował wszystkich dookoła. Usiadła więc obok niego na krześle. Z jednej strony szli ludzie do samolotu, a z drugiej spokojnie szli w stronę wyjścia z lotniska.
- Jak to się stało, że wcześniej Cię nie widziałam?
- Też się zastanawiam - zaśmiał się i spojrzał na mnie. - Jak ci się podoba podróżowanie z chłopakami?
- Nie narzekam - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego. 
Z głośników wydobył się głos stewardess'y, że mamy się udać na odprawę. Zabrałam swoją torebkę i podeszłam do kobiety, która sprawdza bilety. Po odprawie weszłam na pokład samolotu i zajęłam swoje miejsce przy oknie. Wyciągnęłam laptopa z torby oraz słuchawki i włączyłam film. Kątem oka widziałam, że siadają obok mnie Liam i Harry. Czułam na sobie ich wzrok, ale zignorowałam to i skupiłam się na oglądaniu filmu.  Po jakiejś godzinie poczułam dźganie w żebra, więc odłożyłam laptopa i spojrzałam na chłopaków.
- Co chcecie?
- Nie odzywasz się odkąd przyjechaliśmy na lotnisko, aż do teraz. Chcemy, wiedzieć czy coś się stało - powiedział Harry i spojrzał raz na mnie, a raz na Liam'a.
- Wszystko jest w porządku. Wstaliśmy dość wcześnie, więc się nie dziwcie, że taka jestem.
Liam spojrzał na mnie jakby próbował wyczytać z mojej twarzy prawdę, a Harry kiwnął głową i odwrócił głowę w stronę stewardess'y.
- Potrzebują czegoś państwo? - zapytała przyjaźnie kobieta.
- Ja bym prosiła wodę - powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Ja również - powiedział Liam.
- Oczywiście. Już przynoszę.
Wróciłam po paru minutach i wręczyła nam wodę. Harry gdzieś poszedł więc zostałam sama z brunetem. Chłopak robił coś na swoim laptopie, więc ja wróciłam do oglądania filmu.



                                               * OCZAMI LIAM'A *



Brunetka chwilę przypatrywała mi się, ale po jakimś czasie wróciła do oglądania filmu.
"Jak ja mam jej powiedzieć, że się w niej zakochałem? Przecież ona jest z Niall'em."
- Liam musimy iść do Paul'a - znikąd obok mnie pojawił się Niall. 
- Już idę - wstałem i poszedłem za blondynem. Musieliśmy przejść przez cały pokład, żeby dostać się do pomieszczenia, w którym był Paul. Po godzinie wróciłem na swoje miejsce, a Malwina nadal oglądała film. Włączyłem muzykę na swoim telefonie i rozłożyłem fotel, żeby się położyć. Chwilę leżałem przeglądając telefon, ale po chwili zasnąłem.


Obudziłem się gdy lądowaliśmy. Mal cały czas wyglądała przez okno, jakby próbowała coś dostrzec. Podczas lądowania były turbulencje, a wiem że Malwina boi się lądować. Złapała mnie za rękę i mocno ścisnęła. Samolot się zatrzymał, podziękowaliśmy załodze samolotu brawami i wyszliśmy. Na lotnisku jak zawsze było dużo ludzi, więc wmieszaliśmy się w tłum. Malwina nadal nie puściła mojej dłoni. Dopiero gdy cała ekipa wyszła  przed budynek, odsunęła się kawałek ode mnie.
- Przepraszam - wyszeptała. Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się delikatnie. Niall podszedł do niej i złączył jej dłoń ze swoją. Ona uśmiechnęła się do niego wesoło i dała buziaka w policzek. Odwróciłem wzrok na Lucy, która rozmawiała z jakąś dziewczyną. Podszedłem do nich i chwilę rozmawialiśmy. Dziewczyna opowiedziała nam parę historii ze swojego życia, przez które nie mogliśmy przestać się śmiać. Niestety musiała już iść, więc pożegnała się z nami i odeszła. Spojrzałem na Nialla, który mi się przyglądał od jakiegoś czasu. Spytałem bezgłośnie o co chodzi, ale w odpowiedzi się uśmiechnął po czym odwrócił się i wszedł do środka. Zdziwiony jego zachowaniem poszedłem do Harry'ego.
- Wiesz o co chodziło Niallowi
- Nie. A co tak w ogóle robił? 
- Ciągle mi się przyglądał, a jak zapytałem o co chodzi to sobie poszedł - powiedziałem i spojrzałem na dziewczyny.
- Nie mam pojęcia Liam. Może z nim pogadaj, a nie ze mną - poklepał mnie po plecach i się uśmiechnął przyjacielsko. Pokiwałem tylko głową i odszedłem.


                                                        ~*~ 


- Możecie się zachowywać normalnie? Jak na dorosłych ludzi przystało? - krzyknął na nas po raz kolejny menadżer.
- Tak, już będziemy grzeczni - powiedziałem już chyba po raz setny tego dnia.
Było późne popołudnie, a my dalej mieliśmy próbę.
- Chłopaki chodźcie coś zjeść - weszła do sali Lucy z reklamówkami z jedzeniem. Wszyscy udaliśmy się za nią do pomieszczenia, które zamieniliśmy na jadalnie.
- Tutaj jest dla ciebie Liam - podała mi reklamówkę Malwina. - Ryba zamiast fast-foodów. Bo wiem, że ty takich rzeczy nie lubisz.
- A dla mnie też masz coś innego? - zaciekawił się blondyn.
- Naprawdę zależy ci na tym co jesz? Naprawdę Niall?
- No nie...
- No właśnie, więc jedz i nie marudź - rozkazała mu brunetka, a my zaczęliśmy się śmiać. 
- Dziękuję - powiedziałem, zabrałem swoją porcję i wyszedłem z pomieszczenia. 

Wyszedłem przed  budynek na tył i usiadłem na trawie. Ściągnąłem bluzę i wystawiłem twarz na słońce. Tego mi brakowało. Słońce, śpiew ptaków i chwilowy spokój. Otworzyłem pudełko i zacząłem jeść. Muszę przyznać, że dawno nie jadłem tak dobrej ryby. 
Moje rozkoszowanie się spokojem przerwało wołanie mojego imienia. Spojrzałem w górę i zobaczyłem chłopaków w oknie.
- Jak już skończyć dumać nad swoim życiem to wróć na górę. Będziemy ćwiczyć ostatnią piosenkę i mamy wolne - powiedział Harry i wszyscy wyszli z okna.
Nie pozostało mi nic innego jak dokończyć obiad i wrócić na górę. Wyrzuciłem jeszcze pudełko i pobiegłem do budynku. 

 Próba minęła szybko, więc ustaliliśmy szczegóły związane z koncertem i pojechaliśmy o hotelu. Dostaliśmy pokoje po dwie osoby, więc tym razem byłem z Louisem. Odłożyłem walizkę na bok i rzuciłem się na łóżko. Nie było za wygodne, ale na jedną noc wystarczy. Louis powiedział, że idzie do kogoś zadzwonić, więc ja postanowiłem wziąć szybki prysznic. 



                                               * OCZAMI MALWINY* 


Pokój dzieliłam z Lucy, a Nikola dostała pokój zaraz obok nas i mogłyśmy do siebie przechodzić przez drzwi, które dzieliły nasze pokoje. Lucy poszła po łazienki, więc ja wyszłam na balkon pooddychać świeżym powietrzem. Słońce powoli zaczęło zachodzić, więc pobiegłam po aparat i zrobiłam zdjęcie
Zaczął dzwonić mój telefon, więc weszłam do pokoju i spojrzałam na ekran. "MAMA". Odebrałam i ponownie wyszłam na balkon. 
- Cześć mamo.
- To ty jeszcze żyjesz?  - zaśmiałam się na jej słowa. - Dlaczego to ja muszę zawszę do ciebie dzwonić? Nie mogłabyś raz ty chociaż napis"Cześć mamo. U mnie wszystko w porządku. Nie martwcie się. Za jakiś czas się odezwę"?
- Nie miałam czasu! - broniłam się.
- No rozumiem. To opowiadaj. Jak ci się żyję w trasie? 
- Fajnie, ale takie życie jest chyba nie dla mnie. Życie na walizkach. Podróżujemy z jednego miasta do drugiego. Jest mało czasu na sen i na jedzenie. 
- To był twój wybór. 
- No wiem, ale nie mogłabym tak ciągle funkcjonow - westchnęłam i usiadłam na ławce. 
- Jeszcze parę dni i wrócisz. Dasz radę - wiedziałam, że mama się w tym momencie uśmiecha. 
- No właśnie... Bo ja nie wiem czy wracamy za parę dni - powiedziałam, a między nami zapadła cisza.
- Jak to?
- No bo chłopaki grają jutro ostatni koncert, a potem mają przerwę miesięczną. Nikola chciałaby zobaczyć Londyn i okolic przed powrotem do Polski, dlatego może zostaniemy jeszcze na jakiś czas.
- Jeśli tak chcecie to nie mam nic przeciwko. A ciocia się zgodzi, żebyście jeszcze u niej były?
- Raczej tak. Chciałabym jeszcze popracować u niej i zarobić sobie.
- No dobrze. Słuchaj muszę już kończyć, bo trzeba małą położyć, a twój tata wybył do baru z kolegami.
- Jasne. Ucałuj Julkę i tatę jak wróci - powiedziałam i rozłączyłam się.
Weszłam do pokoju, podłączyłam telefon do ładowania i zwróciłam się do dziewczyn.
- Co powiedzie na długi spacer przed snem? 
- Ja jestem za - krzyknęła Lucy z łazienki.
- Ja też - powiedziała wesoło Nikola.
Przebrałam dres na wygodne krótkie spodenki, do tego zwykła biała bluzka z krótkim rękawkiem i na górę w razie czego czarna bluza. Napisałam Niallowi, że wychodzimy jakby co. Dziewczyny po chwili też były gotowe, więc zamknęłyśmy pokoje i wyszłyśmy z budynku.


                                     --------------------------------------



                   I oto pierwszy rozdział po mojej długiej przerwie.
                  Jest dość długi i długo nad nim siedziałam, wię
                  mam nadzieje, że napiszecie swoją opinię w komentarzu.
                  Mam nadzieję, że nie jesteście źli, że rozdział pojawia
                  się dopiero teraz, ale wcześniej nie miałam czasu tu
                  zajrzeć i napisać coś dla was
                  Dzisiaj to już tyle ode mnie.
                  Byłabym wdzięczna jakbyście napisali czy wam się podoba czy nie :)