piątek, 29 stycznia 2016

35. My nie mamy przyszłości

- Jak się czujesz Niall? - podeszłam do chłopaka, który opierał się o auto.
- Bywało lepiej. Następne parę dni spędzę tylko w hotelu.
- Mój biedaku - przytuliłam go na pocieszenie.
- Lepiej mnie nie przytulaj i nie całuj. Nie chcę, żebyś była chora - powiedział delikatnie mnie odsuwając od siebie. 
- Mi to nie będzie przeszkadzało - powiedziałam wesoło. Chłopak tylko kiwnął głową i odszedł do chłopaków. Odeszłam kawałek od wszystkich i usiadłam na ławce. 

                                       *OCZAMI LUCY*

Rozmawiałam z mamą przez telefon , gdy podszedł do mnie Zayn. Miał dziwny wyraz twarzy, więc pożegnałam się z rodzicielką i schowałam telefon do torebki.
- Co jest Zayn?
- Nic - powiedział i spuścił głowę na dół.
- Przecież widzę. Mów o co chodzi.
- Chciałbym z tobą porozmawiać, ale nie tu i nie teraz.
- To kiedy?
- Jak będziemy w hotelu. Możemy się przejść na spacer. Okay?
- No dobrze. A to coś poważnego? - nie uzyskałam odpowiedzi, bo chłopak już poszedł. 
Czy on chcę ze mną zerwać? Nie kocha mnie? Niee... Kocha mnie, prawda?

                                                                   ***

W pokojach byliśmy po dwie osoby. Paul się nie zgodził, żebyśmy były z chłopakami, więc przygarnęłyśmy z Nikolą Mal, żeby nie była sama. Przebrałam się w coś wygodnego i poszłam pod drzwi Zayna i Louisa. Zapukałam i nie musiałam długo czekać, bo otworzył mi mój chłopak. Przywitałam się z nim i od razu poszliśmy na spacer. Szliśmy w ciszy, która była przyjemna. 
- To o czym chciałeś ze mną rozmawiać? - przerwałam tę ciszę, pytaniem, na które bałam się odpowiedzi.
- O nas... - powiedział cicho.
- O nas... - powtórzyłam za nim jak echo. - A o czym konkretnie?
- Lucy nie chcę cię stracić. Jesteś dla mnie bardzo ważna...
- Do czego zmierzasz? - spytałam zniecierpliwiona.
- My nie mamy przyszłości - powiedział, a ja opadłam na ławkę, przy której staliśmy.
- Jak to nie mamy przyszłości?
- Pokochałem inną dziewczynę, Lucy. Inna dziewczyna skradła całe moje serce.
- Nie kochasz mnie? 
- Lucy... to nie tak, że cię nie kocham. Jesteś w moim sercu i zawsze będziesz, ale...
- Ale kochasz inną - dokończyłam za niego. Nie mogę uwierzyć w to co przed chwilą usłyszałam.
- Czy jest za późno, by rzec przepraszam? - zaśpiewał wers piosenki "Sorry". Łzy zaczęły spływać po moich policzkach, ale nie przejmowałam się tym. Pozwoliłam, by cały makijaż mi się rozmazał. Odwróciłam się i pobiegłam w nieznaną mi stronę. Mimo wołań bruneta, nie odwróciłam się. Wbiegłam do jakiejś uliczki i osunęłam się na ziemie. Mój telefon co chwilę dzwonił, dlatego wyłączyłam go i wrzuciłam na samo dno torebki. Gdy zaczęło się robić ciemno i chłodno, postanowiłam wrócić do hotelu. Wyszłam na ulicę, na której było dużo spacerujących ludzi. 
- Przepraszam? Mogliby państwo powiedzieć, gdzie znajduję się Grand Hotel - podeszłam do starszego małżeństwa.
- Musisz iść tą drogą cały czas prosto. Na pewno dziecinko trafisz - powiedziała starsza Pani. 
- Dziękuję - uśmiechnęłam się do niej miło i zaczęłam iść w wskazaną mi drogę. Nie było trudno dojść do hotelu. Poszłam do recepcji, w której stała Malwina i Zayn. Schowałam się, by mnie nie widzieli.
- Jak się pojawi, proszę natychmiast zadzwonić pod ten numer - powiedziała moja kuzynka i napisała na kartce ciąg liczb. Podała młodej kobiecie za ladą i zaczęła iść w stronę windy.
- Dlaczego pozwoliłem jej odejść? - usłyszałam głos Zayn'a.
- Bo jesteś głupi - powiedziała Mal. Po głosie poznałam, że jest zła i smutna. 
- Powinnam cię teraz pobić, za to, że ją zraniłeś.
Po tych słowach rozmowa ucichła, co oznaczało, że weszli do windy. Poszłam do recepcji, przy której stała jakaś dziewczyna. Poczekałam, aż odejdzie i stanęłam bliżej lady. Recepcjonistka, gdy tylko mnie zobaczyła chwyciła telefon do ręki.
- To będzie nie potrzebne. Jadę od razu na górę, więc nie musi pani dzwonić - powiedziałam, na co blondynka kiwnęła tylko głową i odłożyła telefon.
Wjechałam windą na odpowiednie piętro i od razu skierowałam się do pokoju. Gdy weszłam do pokoju rozmowy ucichły i wszyscy, którzy byli w pokoju patrzyli się na mnie jakby zobaczyli ducha. Spojrzałam na mulata, który jako jedyny na mnie nie patrzył. W mych oczach ponownie pojawiły się łzy, ale tym razem nie pozwoliłam sobie na płacz.
- Chcę, żeby wszyscy wyszli - powiedziałam cicho patrząc na moich przyjaciół. Chłopaki przed wyjściem mnie przytulili, oczywiście oprócz Zayna. W pokoju zostały tylko dziewczyny. Przytuliłam je mocno i teraz pozwoliłam, by łzy spływały po mojej twarzy.





                                         --------------------------------------

Jest kolejny rozdział! :D 
Trochę taki przygnębiający, ale kiedyś takie rozdziały muszą się pojawić
Mam nadzieję, że się podoba i pozostawicie po sobie jakikolwiek ślad.
Do następnego :*

     czytasz -----> komentujesz ------> motywujesz

sobota, 23 stycznia 2016

34. Żałujesz tej decyzji?

Obeszliśmy z Liamem wszystkie atrakcję, więc postanowiliśmy poszukać reszty i iść coś zjeść. Bez problemu znaleźliśmy chłopaków, bo było ich słychać przy wejściu do Wesołego Miasteczka.  
- Tu jesteście. Wszędzie was szukaliśmy - powiedział Harry dziwnie szczęśliwy.
- Trzeba było zadzwonić - pomachałam mu telefonem przed oczami. Brunet prychnął mi w twarz i udał obrażonego. Po 10 minutach doszły do nas dziewczyny i poszliśmy razem coś zjeść. 
- Co robimy potem? 
- Nie wiem. Nie chcę jeszcze wracać do hotelu - powiedziałam i oparłam głowę o ramię Louisa.
- Może pójdziemy do kina? 
- Może być - pokiwaliśmy głowami na zgodę i zajęliśmy się jedzeniem, które przyniosła nam kelnerka. Przez następną godzinę siedzieliśmy w barze, szukając na internecie filmu w kinie. Wybraliśmy "Las samobójców". Zapłaciliśmy za obiad i pojechaliśmy do kina.


                                                ***

W kinie zatrzymało nas duże grono fanek. Wszystkie pytały się Nialla i były bardzo smutne jak powiedziałam im, że źle się czuł, dlatego został w hotelu. Pytały się również, czy coś łączy mnie z Liamem, bo widziały zdjęcia nasze zdjęcia w internecie z Wesołego Miasteczka. Każde zdjęcie było zrobione w taki sposób, że wyglądały tak, jakbyśmy byli na randce. Postanowiliśmy nie odpowiadać na ich pytania, by nie robić jakiejś sensacji. Nie jest chłopakom potrzebna kolejna drama. 
Zaopatrzeni w jedzenie i picie weszliśmy do sali i usiedliśmy na samym końcu, żeby nikt nas nie widział. Film był horrorem, a z racji tego, że nie lubię tego typu filmów siedziała cały czas wtulona w Liama. Gdyby ktoś na nas teraz spojrzał, mógłby uznać, że jesteśmy parą.  Ale nią nie jesteśmy i muszę odgonić tą myśl z mojej głowy. 
- Mal? Film się już skończył - szepnął mi do ucha brunet, a ja leniwie odsunęłam się od niego. Wszyscy się na nas patrzyli, ale nie zważałam na to. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam pierwsza z sali. Na zewnątrz wciąż było jasno i ciepło. 
Lato to jest moja ulubiona pora roku. Blada skóra staję się brązowa, a włosy jaśnieją. Można długo siedzieć na dworze, jeść lody i kąpać się w morzu lub jeziorze. To jest to co kocham. 

Szliśmy w ciszy chodnikiem, gdy nagle zadzwonił telefon Liama. Chłopak odebrał, ale zwolnił, by iść samemu. Po 10 minutach zrównał się z nami i powiedział, że musimy wracać do hotelu się pakować, bo jedziemy dalej w trasę. Nie chętnie pojechaliśmy pod hotel przed, którym stało dużo paparazzi. Jakoś udało nam się wejść niepostrzeżenie do budynku dzięki Paulowi.  
Jak się okazało Niall był już spakowany i czekał tylko na nas. Blondyn pomógł mi spakować moje rzeczy i po 20 minutach siedziałam z nim w salonie, czekając na resztę. Gdy wszyscy byli gotowi, pojechaliśmy na lotnisko.

- Gdzie teraz lecimy?
- Glasgow moja droga. Byłaś kiedyś tam? - spytał mnie Paul.
- Nie byłam - powiedziałam szczerze.
- To teraz będziesz miała szanse pozwiedzać to miasto - uśmiechnął się szeroko Paul.  
Czekaliśmy na odprawę, więc postanowiłam pogadać z Niallem o poprzednim wieczorze. Znalazłam go leżącego na ławce. Podeszłam do niego po cichu i usiadłam obok. Jak się okazało blondyn zasnął. Był bardzo rozpalony, więc zawołałam Paula. Zaprowadził go do lekarza, który zawsze jeździ z nimi w trasę. Nie chciałam się wtrącać, więc poszłam do reszty, która już szykowała się, żeby wejść na pokład samolotu. W samolocie usiadłam obok Lucy i Nikoli. Byłam tak zmęczona, że zasnęłam jeszcze za nim samolot wystartował. 

"Szliśmy wzdłuż brzegu morza trzymając się za ręce. Zachodzące słońce robiło niesamowity widok. Spojrzałam na nasze złączone dłonie i uśmiechnęłam się pod nosem. Tak dużo przeszliśmy, a mimo to nadal łączy nas bardzo dużo. Z dnia na dzień, dowiadujemy się czegoś nowego o sobie i to jest naprawdę cudowne. Czasami przypomina mi się przeszłość i myślę wtedy co straciłam, a co zyskałam. 
Cieszę się, że mam tak wspaniałych ludzi przy sobie.
- Malwina? Słuchasz mnie w ogóle? 
- Co? Nie, przepraszam cie - powiedziałam i spojrzałam w jego cudowne oczy. 
- O czym myślałaś?
- O wszystkim. O tym co było, o tym co jest i o tym co będzie - uśmiechnęłam się do mojego chłopaka delikatnie.
- Żałujesz tej decyzji? - spytał niepewnie.
- Nawet tak nie myśl. To była najlepsza decyzja moim życiu - zapewniłam go.
- To dobrze - pocałował mnie w policzek. 
- To o czym mówiłeś jak cie nie słuchałam - chłopak się zaśmiał, ale szybko spoważniał.
- Pytałem czy chcesz już wracać, bo robi się chłodno.
- Tak, możemy już wracać. Pewnie reszta zastanawia się, gdzie jesteśmy - powiedziałam i wstałam z piasku, na którym siedzieliśmy.
- To chodź - powiedział chłopak i złączył ponownie nasze dłonie. - Kocham cię Mal.
- Ja ciebie też..." 

Obudziłam się gdy mieliśmy lądować. Pomyślałam o moim śnie i od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy. 


                                           --------------------------

Witam i o zdrowie pytam xD 
Jest rozdział i mam nadzieję, że wam się podoba. 
Jak myślicie? Kim jest tajemniczy chłopak we śnie Malwiny? Kogo obstawiacie?
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące opowiadanie lub jakiegoś bohatera możecie pisać  w komentarzach :D Na pewno odpowiem :*

   czytasz ------> komentujesz ------> motywujesz

piątek, 15 stycznia 2016

33. Wesołe Miasteczko

- Cicho, bo ją debilu obudzisz - usłyszałam szepty na uchem.
- To ty uważaj idioto. 
- Dobra pospiesz się. Nie mam całego dnia na stanie tu.
- Czekaj... Dlaczego ona śpi u ciebie? Ma przecież sypialnie z Niall'em - powiedział dobrze znany mi głos. Postanowiłam nie ujawniać się, że już nie śpię.
- Bo... bo tak. Chodź już Harry - powiedział Liam i usłyszałam, że drzwi się zamknęły. Dlaczego jestem w sypialni Liam'a? Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam po pomieszczeniu. Na dworze było jeszcze ciemno, więc musi być wcześnie rano. Ale skoro jest Harry to musi być też Niall. Wygramoliłam się z łóżka i po cichu wyszłam z pokoju. W salonie i kuchni było ciemno, więc poszłam tam w celu nalania sobie wody. Wyciągnęłam  z szafki szklankę uważając, żeby nic nie spadło, a z lodówki wyciągnęłam wodę. Nalałam sobie i wróciłam do pokoju Liam'a. Położyłam się z powrotem do łóżka i ponownie zasnęłam. 

                                 
                                         ***


Obudziłam się gdy usłyszałam huk. Wstałam, żeby zobaczyć co się stało i od razu rzucił mi się w oczy Liam leżący na ziemi. Podeszłam do niego, by sprawdzić czy nic mu nie jest. Stanęłam obok niego i czekałam, aż da jakiś znak życia. Na szczęście po 2 minutach otworzył oczy i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Wszystko okay?
- Tak. Wszystko w porządku - powiedział i szybko wstał. 
- Możesz mi powiedzieć dlaczego spałam tutaj, a nie u siebie? 
- Zasnęłaś, więc chciałem cię zanieść do ciebie. Byłem już prawie u waszej sypialni, ale powiedziałaś, że nie chcesz spać sama, więc położyłem cię u siebie. 
- Dziękuję - powiedziałam i przytuliłam go delikatnie.
- Żaden problem - uśmiechnął się do mnie słodko. 
- Może ja już pójdę. Muszę się przebrać, odświeżyć i tak dalej - powiedziałam i podeszłam do drzwi. - Jeszcze raz dziękuję.
W pokoju panował istny bałagan. Wszędzie były ubrania Niall'a. Spojrzałam na łóżko, na którym  spał blondyn. Pocałowałam go delikatnie w policzek i poszłam do łazienki. Zrobiłam wszystko co miałam zrobić i wyszłam.
- Mal? - w drzwiach pojawiła się głowa Liam'a. - Idziemy na śniadanie? Wszyscy czekamy na ciebie. 
- A Niall? - spytałam i spojrzałam na słodko śpiącego chłopaka.
- Nial wrócił wczoraj późno ze studia. Daj mu to odespać - zaśmiał się chłopak. 
- No okay - powiedziałam i wyszłam za brunetem .


                                                  ***


Na śniadanie zamówiliśmy jajecznicę, świeże bułeczki i kawę. Zamówienie dostaliśmy po 10 minutach i od razu zabraliśmy się do jedzenia. Muszę przyznać, że w życiu nie jadłam tak dobrej jajecznicy. 
- Gdzie jest Paul? Zawsze z nami je śniadanie - powiedziałam i zrobiłam łyk kawy. 
- Miał jakąś sprawę do załatwienia i dał nam dzisiaj wolne - powiedział Harry z pełną buzią.
- Ej poplułeś mnie gamoniu - krzyknął oburzony Lou. 
- No sorry - wzruszył ramionami Loczek. 
- Mal? Kiedy musicie wracać do Polski? - odwróciła się do mnie Lucy.
- Przed 30 sierpnia musimy być w Polsce.
- Ja muszę wrócić za dwa tygodnie Mal - powiedziała moja przyjaciółka.
- Co? Dlaczego?
- No wiesz... Muszę załatwić resztę spraw związanych ze studiami. Tobie udało się to zrobić zanim tu przyleciałaś.
- Jeśli chcesz mogę z tobą wrócić za dwa tygodnie. Z tym nie będzie żądnego problemu - powiedziałam i kątem oka spojrzałam na chłopaków. Mieli nieodgadnione miny. Uśmiechnęłam się do wszystkich przyjaźnie. 
- Na razie jesteście tu z nami, więc nie myślmy o waszym wyjeździe - rzekł spokojnie Liam.
- Dawno nie byłam w Wesołym Miasteczku. Może się tam wybierzemy dzisiaj? - spytała moja kuzynka.
- Taaaak - krzyknęłam radośnie. Wszyscy w świetnych humorach poszliśmy do naszego apartamentu. Każdy rozszedł się do siebie, by się przygotować. Gdy weszłam do pokoju Niall'a nie było w łóżku, ale było słychać z łazienki wodę. 
Wyciągnęłam z walizki kwiecistą sukienkę i czarne balerinki. Szybko się przebrałam i zrobiłam lekki makijaż. Czekając na blondyna włączyłam głoś w telefonie. Miałam dużo nieodebranych połączeń od Niall'a. Nie zwracając na to uwagi sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe, na których mam konta. Na Instagramie przybyło mi dużo nowych obserwujących. 
- Hej kochanie - usłyszałam za sobą zachrypnięty głos. Odwróciłam się i zobaczyłam Niall'a wa samych bokserkach. Podeszłam do niego i wpiłam się w jego usta. Bardzo mi tego brakowało. Oderwałam się od niego po paru sekundach.
- Cześć skarbie. Dlaczego masz taki głos?
- Długo wczoraj nagrywaliśmy i strasznie boli mnie gardło. Gdzieś się wybierasz? - spojrzał na mnie i kazał obrócić wokół własnej osi.
- Tak. Idziemy do Wesołego Miasteczka i właśnie na ciebie czekałam, żeby ci o tym powiedzieć i zapytać czy idziesz z nami.
- Chciałbym, ale źle się czuję. Innym razem kochanie - powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. 
- No dobrze. To ja już idę, a ty leż i się nigdzie nie ruszaj. Jakby co dzwoń - pokiwałam przed nim telefonem.
- Kochanie, mnie boli tylko gardło - zaśmiał się chłopak na co spiorunowałam go wzrokiem.
- Pa kochanie - pocałowałam go w policzek i wyszłam. W salonie wszyscy na mnie już czekali. 
- Niall nie idzie? - spytał Liam.
- Nie. Powiedział, że źle się czuję i następnym razem z nami pójdzie - uśmiechnęłam się do niego.
- To idziemy. 

Do Wesołego Miasteczka jechaliśmy dwoma autami. Pierwszy prowadził Liam, w którym siedziałam ja, Zayn i Lucy. 
- Gotowa na najlepszy dzień w twoim życiu? - spytał mnie Liam, gdy byliśmy już na terenie Wesołego Miasteczka.
 - Jak nigdy dotąd - zaśmiałam się. Wszyscy się rozeszli, a ja z brunetem zostaliśmy oglądając mapę Wesołego Miasteczka. 
- Najpierw idziemy do Domu Strachu - powiedział Liam i pociągnął mnie za rękę. 

Chyba powinno mi to przeszkadzać, że mój PRZYJACIEL trzyma mnie za rękę jakbyśmy byli parą, prawda? 



                                        ------------------------------


Witajcie :* 
 Na początku chciałabym podziękować wam za ponad 3000 wyświetleń. 
Pod 32 rozdziałem jest 862 wyświetleń, a ta liczbą ciągle rośnie *-*  Ale smutno mi, że jest tyle wyświetleń, a tylko 5 komentarzy...
No cóż, nie można mieć wszystkiego :P
Z mojej strony to chyba wszystko.
Do następnego kochani :*


    Czytasz -------> komentujesz -------> motywujesz 

piątek, 8 stycznia 2016

32. Czemu ja w ogóle o nim myślę?

- Jakie plany na dzisiaj? 
- Po śniadaniu, na które się spóźniliście chłopaki, jedziemy do studia. Tam spędzimy jakieś 4 godziny, a potem możecie wrócić i odpoczywać  - powiedział Paul spokojnie.
- Co powiesz na kolację wieczorem? - szepnął mi do ucha blondyn. Przeszły mnie ciarki po całym ciele.
- Okay - opowiedziałam mu cicho.
- Dziewczyny co dzisiaj robimy? Zakupy? Kino? - spytała Lucy.
- Zakupy, a potem kino - powiedziałam uradowana. 
- Okay - odpowiedziały mi energicznie. Po 30 minutach chłopaki pojechali, a ja z dziewczynami szłyśmy na zakupy. Nial zaprosił mnie dzisiaj na kolację, więc muszę wyglądać idealnie. W sklepie wybrałam śliczną sukienkę. Ekspedientka pomogła mi wybrać do niej dodatki i po 15 minutach wyszłam ze sklepu. Dziewczyny miały na mnie czekać w kawiarni, ale nie było ich jeszcze. Usiadłam przy stoliku najbliżej okna i czekałam. Parę razy podeszła do mnie kelnerka, ale za każdym razem mówiłam jej, że czekam na przyjaciółki. Widać, ze to blondynka... 
- No nareszcie. Gdzie byłyście tak długo?
- Lucy nie mogła się zdecydować , które buty wziąć i dlatego wzięła obie pary - powiedziała Nikola, a ja zaczęłam się śmiać z kuzynki.
- Ciekawe co powie ciocia Amy jak zobaczy z iloma nowymi rzeczami wróciłaś - powiedziałam, przez śmiech. 
- Bardzo śmieszne  - odgryzła się brunetka.
- Dobra to co zamawiamy? Chyba mam ochotę na szarlotkę na gorąco z lodami i mrożoną kawę.
- Ja chcę to samo - powiedziały dziewczyny jednym głosem. 
- Czyli ja mam iść zamówić? - spytałam choć dobrze wiedziałam jaka jest ich odpowiedź. - Okay.
Podeszłam do lady, za którą stała blondynka. Szybko złożyłam zamówienie i już chciałam wrócić do dziewczyn, kiedy zatrzymała mnie jakaś dziewczyna. 
- Przepraszam? 
- Tak? - spytałam i delikatnie się uśmiechnęłam do nastolatki.
- Mogłabym zrobić sobie z tobą zdjęcie? W końcu nie codziennie spotyka się dziewczynę Niall'a Horan'a.
- Jasne - zrobiłam sobie z brunetką zdjęcie i wróciłam do stolika. Po nie całych 5 minutach kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie, więc zabrałyśmy się do jedzenia.


                                                              ***


Postanowiłyśmy zrezygnować z kina i od razu wrócić do hotelu. W apartamencie panował totalny spokój bez chłopaków, więc postanowiłyśmy to wykorzystać i zrobić sobie babskie popołudnie. Przebrałyśmy się w dresy, Nikola z Stellą wybrały film, a ja z Lucy zajęłyśmy się przekąskami. Do misek przesypałyśmy chipsy, orzeszki i inne tego typu rzeczy. Ja zrobiłam jeszcze kakao dla każdej, a moja kuzynka zaniosła wszystko na stół. Po 40 minutach filmu wyłączyłam się, bo film w ogóle mnie nie interesował. 


     "Pocałowałam go delikatnie. Oddał pocałunek od razu, ale oczywiście ktoś musiał nam przerwać.

        - Możecie przestać? A po za tym, już jesteśmy - powiedział oschle Liam." 


Dlaczego Liam tak się zachował w aucie? Tak nagle zaczęło mu przeszkadzać to, że całuję się  Horan'em. Gdy tylko zbliżę się do blondyna, Liam patrzy na mnie jakbym popełniła nie wiadomo jaką zbrodnię. Czasami zdarza mu się palnąć jakiś głupi i wredny tekst. Gdy patrzy na mnie tymi czekoladowymi oczami rozpływam się. Gdy mówi coś do mnie mam czasami ochotę rzucić się na niego i nie przestawać całować jego malinowych ust. Gdy jest smutny, coś w środku mnie też jest smutne. Jak się na mnie wkurza ja też zaczynam się wkurzać, bo myślę, że to przeze mnie. Czemu ja w ogóle o nim myślę? Powinnam myśleć o mojej kolacji z Niall'em.

Szybko wstałam i pobiegłam do sypialni. Z walizki wyciągnęłam czystą bieliznę i poszłam do łazienki. Wzięłam prysznic i zrobiłam makijaż. Włosy zostawiłam rozpuszczone. Opuściła zaparowane pomieszczenie w celu wzięcia sukienki, którą  dzisiaj kupiłam. Wychodząc natknęłam się na chłopaka, którego najmniej bym się spodziewała.
- Hej Mal - przywitał się ze mną buziakiem w policzek Liam. Przeszły mnie po całym ciele ciarki, które spowodował ten nie winny gest. 
- Hej  - uśmiechnęłam się do niego lekko speszona. 
- Wybierasz się gdzieś?
- Tak. Niall zaprosił mnie na kolację.
- Ale Niall jeszcze nie wrócił. Paul kazał mu zostać dłużej, bo jako jedyny nie nagrał wejścia. 
- Żartujesz teraz prawda? - spytałam zawiedziona.
- Nie żartuję Mal. Zadzwoń najlepiej do niego i wszystkiego się dowiesz - powiedział i zostawił mnie samą w sypialni. Odwróciłam się o 180 stopni i zobaczyłam w lustrze, że cały czas stałam przed Liam'em w samej bieliźnie. Na wszelki wypadek ubrałam hotelowy szlafrok. Wzięłam telefon z szafki i zadzwoniłam do Niall'a. Ciągle włączała się poczta głosowa, więc po 5 nieudanych próbach dodzwonienia się do chłopaka zrezygnowałam. Wyciszyłam telefon, przebrałam się w dresy, zmyłam makijaż, a włosy spięłam w luźnego koka. Poszłam do salonu w którym siedzieli wszyscy oprócz Niall'a i Harry'ego.
- Mogę się dołączyć? - spytałam siadając obok Liam'a.
- Jasne - powiedział chłopak i przesunął się, żebym miała miejsce. Spojrzałam na niego, na co chłopak spojrzał na mnie i się uśmiechnął.



- To co robimy? - spytałam gdy oderwałam się od hipnotyzujących tęczówek Payne'a.
- Oglądamy Epokę Lodowcową! - krzyknęła Lucy prosto do ucha Zayn'a.
- Okay, może być - zgodziliśmy się od razu. Louis włączył film i każdy usadowił się wygodnie na kanapie i fotelach. Obejrzeliśmy 2 części i mieliśmy oglądać kolejną. Położyłam głowę na ramieniu bruneta i po paru minutach zasnęłam


                                                        -----------------

Witam was kochani w nowym roku :* Mam nadzieję, że nie pogniewaliście się, że rozdział pojawił się dopiero teraz, ale nie było mnie w domu i nie miałam jak pisać.
Będę się starała pisać dla was częściej i lepiej :*
Dziękuję, za każdy komentarz :* To bardzo dużo dla mnie znaczy 

           8 komentarzy -----------> następny rozdział

      czytasz -------> komentujesz -------> motywujesz