piątek, 27 lutego 2015

12. Teraz to na prawdę porwanie

Szybko wstałam z kolan Horana i pobiegłam do domu. Moim oczom ukazał się widok, który mnie od razu rozbawił. Jak myślę w cały domu było słychać mój śmiech. Do tego dołączył Niall, a po nim Lou, Harry i Liam.
- To nie jest zabawne - powiedziała Lucy próbując się uwolnić z ramion Zayna. Moja kuzynka była uwięziona w objęciach Zayna, który się tym za bardzo nie przejmował.
- Yyy, no nie wcale - powiedziałam i pomogłam jej wstać.
        
                                                *oczami Lucy*

Malwina pomogła mi wstać i wszyscy oprócz mnie i Zayna poszli do ogrodu. Usiadłam na chwilę na kanapie, a obok mnie usiadł Zayn. Zaczął przysuwać się coraz bliżej mnie, aż nasze ramiona się zetknęły. Spojrzałam na niego i lekko się uśmiechnęłam. On przygryzł dolną wargę i wpił się w moje usta. Oddałam pocałunek, ale usłyszałam chrząknięcie za nami.
- Lepiej uważajcie gdzie się całujecie - zaśmiał się Niall i wyszedł z tacą, na której miał szklanki z piciem na dwór. Wstałam z kanapy, złapałam chłopaka za rękę i wyszłam z nim na dwór. Przy basenie siedziała Nikola i Malwina, Niall, Liam i Lou stali przy grillu, ale nigdzie nie mogłam znaleźć Harry'ego. Dosiadłam się do dziewczyn z sokiem w ręku i spojrzałam na Zayna. Stał oparty o framugę drzwi tarasowych i mi się przyglądał. Odwróciłam wzrok do dziewczyn i słuchałam o czym rozmawiają.
- Nie wiem gdzie on jest Nikola. Może musiał coś załatwić, albo po prostu jest w domu.
- Może masz rację, pójdę sprawdzić w domu-powiedziała blondynka i poszła do domu.
- Martwi się o Harry'ego?
- Jak widzisz - powiedziała Malwina i upiła łyk drinka.




















       
                                                 *oczami Malwiny*

Chyba jako jedyna słyszałam dzwonek do drzwi. Leniwie wstałam i poszłam otworzyć. Otworzyłam i w drzwiach stał wysoki brunet w okularach przeciw słonecznych. Spojrzał na mnie zdziwiony, ale po chwili się uśmiechnął do mnie przyjaźnie.
- Przepraszam, chyba pomyliłem domy - powiedział i spojrzał na numer domu.
- A jakiego adresu szukasz? - spytałam i przypomniałam sobie, że stoję przed nim w samym bikini.
- Baker Street 21.
- Może zawołam mojego chłopaka, on tu mieszka, a ja nie za bardzo wiem gdzie co jest - powiedziałam i widziałam kątem oka jak jego promienny uśmiech znika z twarzy - tak jakby posmutniał, że mam chłopaka. Poszłam do ogrodu i skierowałam się w stronę grilla gdzie stał Niall.
- Niall, jakiś chłopak przyszedł, chyba się zgubił, możesz tam iść?
- Pewnie, już idę.
Po 10 minutach był z powrotem. Przysiadł się do stołu, ale nie był taki wesoły jak przedtem. Spojrzałam na niego pytająco, ale nie dostałam odpowiedzi.
- Pierwszy raz widzę cię Niall takiego cichego, źle się czujesz? - odezwał się Lou.
- Nie, wszystko w porządku - powiedział i spojrzał na mnie błagalnie.
- Idziemy się kąpać? - szybko zmieniłam temat, wstałam od stołu i spojrzałam na resztę.
- Pewnie - odpowiedzieli wszyscy równocześnie, co wywołało u nas śmiech. Złapałam dziewczyny za ręce i wskoczyłyśmy do wody. Po nas wskoczyli chłopcy, ale bez Nialla. Postanowiłam do niego pójść. Usiadłam obok niego i uśmiechnęłam się.
- Ubierz się, porywam cię gdzieś - powiedział i słodko się uśmiechnął.
- Okey.
Po paru minutach wychodziliśmy z domu. Szliśmy w ciszy, trzymając się za ręce. Zauważyła, że idziemy ścieżką do lasu. Niall zawęził nasz uścisk i szedł dalej. W pewnym momencie wyciągnął z kieszeni chustkę i zawiązał mi nią oczy.
- Teraz to na prawdę porwanie - powiedziałam na co blondyn się tylko zaśmiał. Zdawało mi się, że idziemy wieczność, ale po paru minutach zatrzymaliśmy się.
- Mogę już ściągnąć opaskę?
- Tak - powiedział i ściągnął mi opaskę. Moim oczom ukazał się cudowny widok.
















Zabrakło mi słów, żeby się odezwać. Zrobił to za mnie Niall.
- I co? Podoba się?
- Podoba? Podoba to mało powiedziane. Tu jest cudownie. Niall mnie nagle pocałował. Całował namiętnie, ale delikatnie. Oddałam pocałunek, który przerodził się w coś niesamowitego. Czułam się inaczej. Czułam, że już nic więcej nie potrzebuje do życia, tylko on, cisza, spokój, którego ostatnio brakuje w moim życiu. W końcu oderwaliśmy się od siebie. Spojrzałam mu w oczy i nareszcie widzę w nich radość.
- Skąd znasz to miejsce?
- Lubię się czasem zaszyć gdzieś na parę godzin. Bez chłopaków, fanów, hałasu. Przychodzę tu zawsze gdy potrzebuję samotności.
-Podoba mi się tu. Co ty na to, żeby od dzisiaj było to nasze miejsce, tylko nasze?
-Świetnie-powiedział i usiadł na trawę. Usiadłam obok niego i przytuliłam się w jego rozgrzany od słońca tors. Przez cały czas rozmawialiśmy, opowiadaliśmy o swojej rodzinie, dużo się śmialiśmy. Nie wiem nawet kiedy zleciał ten czas, ale robiło się już ciemno. Poczułam ciepły letni wietrzyk na plecach, przez co przeszły mnie ciarki po plecach. Niall złączył znowu nasze dłonie w jedność i tak szliśmy do domu.


                               -----------------------------------------------------------


Witam wszystkich :* I co powiecie na taki rozdział? Zmienimy trochę taktykę, jeśli będą 2 komentarze kolejny rozdział pojawi się następnego dnia. Liczę, że zostawicie po sobie ślad. 
Życzę wszystkim miłego weekendu








środa, 25 lutego 2015

Rozdział X "True Love"

*Oczami Jessici *
-To co widzimy się dzisiaj u mnie o 17 - mrugnęłam do przyjaciół, którzy stali ciągle w miejscu w którym ich opuściłam.
-Niech będzie - jęknął Drake i złapał mnie za nadgarstek - Mogę cię odwieźć? - zapytał.
-Myślałam, że to ja cię odwożę - syknęła Kate przez zaciśnięte zęby wyrywając mnie z uścisku chłopaka.
-Ty ją ostatnio odwoziłaś - powiedział twardo Drake.
-No i co?! - krzyknęła Kate
-To może ja ją odwiozę? - usłyszałam znajomy głos za sobą, a następnie czyjeś dłonie spoczęły na moich biodrach. Odwróciłam się i spojrzałam na chłopaka.
-Zayn? - zlustrowałam jego twarz - Co ty tutaj robisz?
-Czekałem - musnął swoimi wargami mój policzek, przez co zrobiły się całe czerwone.
-Koleś, to ja pierwszy zaproponowałem jej odwózkę - Drake wyrwał mnie z objęć Zayn'a, a tęczówki Mulata od razu pociemniały.
-Ale Jess woli jechać ze mną - syknął brunet, a jego dłonie zacisnęły się w pięści. 
-Może ona sama wybierze? - Drake podniósł brew do góry wyczekując na moją odpowiedź.
-Ja... - spoglądałam to na jednego, to na drugiego. Kate stała dalej i bacznie obserwowała całe zdarzenie.
-Widzisz woli jechać ze mną - uśmiechnął się triumfalnie blondyn.
-Nic takiego nie powiedziała - szczęka Zayn'a poruszyła się niezadowolona i już po chwili Drake był przyciśnięty do ściany przez bruneta.
-Zayn?! - pisnęłam i podbiegłam do niego - Chodź - dotknęłam jego ramienia, a jego mięsień zaczął drżeć. Chłopak obrócił się w moją stronę zostawiając blondyna zszokowanego.
-Chodź - warknął nieprzyjemnie, a moje ciało przeszły ciarki. 
Gdzie podział się troskliwy, kochany, romantyczny Zayn? Mulat szarpnął moją dłoń przez co zostałam zmuszona do wyjścia z budynku. Obróciłam głowę w stronę Drake'a i wymówiłam bezgłośne " Przepraszam".
-Jess muszę ci powiedzieć!!! - usłyszałam głos przyjaciela. Spojrzałam na niego.
-Masz debilnego chłopaka!!! - słowa tak szybko zostały przez niego wypowiedziane, a ja bacznie go obserwowałam..
-Co?! - Zayn spojrzał na mnie, a w moich oczach pojawiły się łzy.
-Jedźmy do domu - wycedziłam przez zaciśnięte zęby.
Zayn zaprowadził mnie do samochodu otwierając przede mną drzwi.
-Dziękuję - burknęłam i usiadłam na miejscu pasażera.
Patrzyłam przed siebie. Wszystko zaczęło się walić. Byłam jednocześnie smutna i wściekła.
Dlaczego Zayn wybuchnął taką niepohamowaną złością?!
Co zrobiłam nie tak?!
I dlaczego skrzywdził mojego przyjaciela?
Setki pytań rodziło się w mojej głowie, na które nie potrafiłam odpowiedzieć. Ale chciałabym usłyszeć odpowiedzieć z ust Mulata.
-Przepraszam - wyszeptał Zayn i dopiero wtedy zauważyłam, że jedziemy.
-Nie odzywaj się do mnie - spojrzałam na niego i poczułam jak pojedyncza łza spływa po moim policzku. Szybko ją starłam i dalej obserwowałam bruneta. Jego ciemne tęczówki powoli przechodziły w naturalny kolor. Jego szczęka rozluźniła się.
-Odezwiesz się? - spojrzał na mnie chłopak, przez co nasze oczy się spotkały.
Obróciłam szybko głowę w stronę okna, a Zayn tylko westchnął.
-Jess... - swoją dłonią dotknął mojego ramienia, a ja wzdrygnęłam się. Spojrzałam na niego. Widziałam w jego oczach iskierki radości.
-Nie dotykaj mnie - rozkazałam i strzepnęłam dłoń Mulata  z mojego ramienia, a następnie podgłośniłam radio.
-Zapraszamy do przesłuchania piosenki Sam'a Smith'a "Stay with me" - powiedział prowadzący i zaczęła się piosenka.
-"Guess it's true,
I'm not good at a one-night stand
But I still need love 'cause I'm just a man" " - Zayn zaczął śpiewać, a ja tylko głośno westchnęłam. 
-"These nights never seem to go to plan
I don't want you to leave,
Will you hold my hand?" - zanuciłam, a chłopak na te słowa uśmiechnął się szeroko, a ja się zaśmiałam. 
-Złapię - wypowiedział te słowa powoli, abym chyba je zrozumiała, ale nie potrafiłam. 
Co chciał złapać? 
Kiedy chciałam zapytać się o co chodzi, chłopak położył swoją dłoń na mojej rozłożonej i złączył w jedność.
-Ja... - westchnęłam - Złapię - uśmiechnęłam się i pocałowałam Zayn'a w policzek.
-Wiesz, że cię kocham? - zapytał, parkując samochodem przed moim domem.
Spojrzałam na niego. Z moich oczu mógł wyczytać strach, zdziwienie, radość, miłość.
 A może nie?
Wyrwałam dłoń z uścisku i wyszłam z samochodu, wbiegając do domu.
-Jess?! - usłyszałam głos dochodzący z podwórka, ale nie zareagowałam.
-Cześć - zawołałam chłopakom.
-Hej - odpowiedzieli równo.
-Gdzie biegniesz? - zapytał Harry, który wyszedł z salonu na hol.
-Zatrzymaj Zayn'a, dobrze? - spojrzałam na lokowatego i pobiegłam po schodach do pokoju. 

Kiedy weszłam do pokoju, zamknęłam drzwi na klucz. Udałam się do szafy, aby wybrać jakieś luźne ubrania. Przecież nie będę cały dzień chodzić w sukience, w której byłam na egzaminach.
Wybrałam najlepszy zestaw, który skombinowałam na szybko i poszłam do łazienki.
-Ja chcę z nią porozmawiać! - usłyszałam krzyk Zayn'a i uderzenie. 
-Ahh... - westchnęłam i szybko się przebrałam. 
Gdy już byłam gotowa, wcześniejsze ubrania odwiesiłam do szafy i wyszłam z pokoju. 
-Jessi idziesz? - zawołała Ashley, a ja zbiegłam po schodach i udałam się do kuchni.
-Taaa... już idę - mruknęłam cicho i wyciągnęłam z lodówki jogurt do picia o smaku owoców leśnych. Z napojem poszłam do salonu i usiadłam obok Louis'a i Harry'ego. Czułam na sobie wzrok Zayn'a, więc spojrzałam na niego. Szybko jednak odwróciłam wzrok na jogurt i wypiłam troszkę. 
-Zimno ci? - zapytał Liam z kpiną w głosie. Spiorunowałam go tylko wzrokiem, ale nic nie odpowiedziałam.
-Gdy coś jej jest ubiera się cieplej - wyjasniła Ash - Co się stało? - podeszła do mnie i przytuliła. 
W jednym momencie moje oczy zrobiły się mokre, a po chwili spływały po moich policzkach, malując na nich ścieżki.
-Co się stało? - zapytała wystraszona dziewczyna - Nie zdałaś?!
-Jego się spytajcie - warknęłam wskazując wzrokiem na bruneta siedzącego na kanapie i patrzącego na zdarzenie ze smutkiem.
-Coś ty zrobił?! - zawołał Harry.
-Ja... emmm - Zayn zaczął się jąkać.
-Uderzył mojego przyjaciela!!! - krzyknęłam i wtuliłam się w Louis'a, mocząc w ten sposób jego koszulkę.
-Już spokojnie - Lous zaczął mnie uspokajać.
-Palant - usłyszałam to z ust Liam'a. Było to skierowane do Zayn'a jak się nie mylę...

-------------------------------------------------
3 komentarzy, następny rozdział ;*
Czytasz - Komentujesz - Motywujesz

Mam wielką nadzieję, że zaczniecie zostawiać po sobie ślad. 
Dla was to chwilka, a dla mnie mega motywacja, bo wiem że ktoś to czyta.
Mam nadzieję, że ktoś napisze :D 
Życzę miłego wieczora ;* /Sandi

sobota, 14 lutego 2015

Rozdział IX "True Love"

*Oczami Jessici *
-Jess!!! - usłyszałam po raz setny ten sam piskliwy głos.
-Yghgh - jęknęłam - Kate stoję obok ciebie!
-Och zapomniałam - blondynka lekko się uśmiechnęła i pokazała mi kartkę - Patrz - Kate podsunęła mi pod sam nos kartkę z ocenami.
-Na co mam patrzeć?! - zapytałam odsuwając kartkę papieru od siebie.
-No na to patrz - wskazała palcem na ocenę z reżyserii.
-Nie zdałaś - wyszeptałam zszokowana.
-No właśnie - dziewczyna rzuciła się w moje ramiona, a ja ją mocno przytuliłam.
-Tak mi przykro - wyszeptałam jej do ucha.
-Jeden punkt mi brakował - wysyczała przez zaciśnięte zęby - To przez niego - wskazała palcem na Drake'a.
Nie pałają do siebie przyjaźnią. Dlatego gdy spotykam się z jedną z tych dwóch osób to nie zapraszam już drugą. Kiedyś tak zrobiłam i szczerze tego pożałowałam. Ale może nie przypominajmy tego, bo dość dużo rzeczy wtedy straciłam przez ich kłótnię, która skończyła się zbieraniem szkła.
-A co zrobił? - spojrzałam z uniesioną brwią.
-Och nie ważne - machnęła ręką - A ty? - zabrała mi z rąk kartkę i przejrzała ją - Zdałaś celująco - westchnęła.
-Tak - uśmiechnęłam się lekko, a dziewczyna dała mi przyjacielskiego kuksańca w ramię - A to za co? - zaśmiałam się masując miejsce, w które uderzyła dziewczyna.
-Gratuluje - ponownie rzuciła mi się na szyję.
-Dziękuję - zachichotałam i poczułam czyjeś dłonie na talii. Myślałam, że to Zayn, więc puściłam Kate i odwróciłam się.
-Miałeś nie czekać - westchnęłam, nie patrząc nawet kto przede mną stoi.
-Wiesz ja zawsze na ciebie czekam - zaśmiał się chłopak, a ja dopiero teraz zrozumiałam, że to Drake stoi przede mną, a nie Zayn.
-Och przepraszam myślałam, że to mój chłopak - czy ja właśnie powiedziałam " mój chłopak"?
-Znaczy mój przyjaciel - ale wtopa.
-Na szczęście się poprawiłaś - Drake przygryzł dolną wargę, ale nie tak seksownie jak Zayn.
-Co znów chcesz? - przewróciłam oczami.
-Może przyjdziesz dzisiaj do mnie na imprezę? - zapytał - Możesz przyprowadzić tego swojego przyjaciela - mruknął dość niezadowolony.
-Zapytam się go - wzruszyłam ramionami - Kate też może przyjść?
-Po co taka małpa ma się szlajać po moim domu? - zapytał z uniesioną brwią.
-Małpa to ty jesteś - zachichotałam na słowa przyjaciółki.
-Och uspokój się słodka, bo gniew urodzie szkodzi - mrugnął do niej. Czy on właśnie ją próbuje poderwać? - Co ja gadam - zaśmiał się - Tobie to nic już nie pomoże, żeby być ładniejszą - wrócił stary Drake.
-Ja chociaż miałam już chłopaków, a nie jak ty - wystawiła język.
-Wiesz gejem to ja nie jestem, żeby się z kolesiami umawiać - machnął ręką, co oznaczało że rozmowa między nimi dobiegła końca - Więc przyjdziesz? - spojrzał na mnie.
-Jeśli Kate nie idzie, to ja też nie idę - skrzyżowałam swoje ręce na piersi.
-A jeśli tą małpę zaproszę? - spoglądał na mnie już troszkę poddenerwowany.
-Słyszę to - pomachała dłonią przed naszymi twarzami, aby zwrócić na siebie uwagę.
-Miałaś słyszeć - przedrzeźniał się z nią Drake.
-Znów zaczynacie? - warknęłam na nich, a oni od razu się uspokoili - Nie robisz imprezy - wskazałam palcem na Drake'a.
-Ale - chciał znów zacząć gadać, ale zakryłam jego buzię swoją dłonią.
-Nie ma żadnego "ale"! Przychodzicie do mnie - powiedziałam głosem, który nie nienawidzi sprzeciwu.
-Aj aj kapitanie - zasalutowali troszeczkę podirytowani.
-I jak zaczniecie się kłócić, to nie ręczę za siebie - warknęłam i udałam się do łazienki, zostawiając ich samych.
*Oczami Ashley *
-Oglądamy jakiś film? - zapytałam siadając obok Niall'a na kanapie i wtulając się w jego ciało.
-A co mój skarbek chciałby oglądać? - spojrzał na mnie, a następnie namiętnie pocałował.
-Może " Pamiętnik"? - zasugerowałam, kiedy przestaliśmy się całować.
-To ja poszukam, a ty idź zrobić coś do jedzenia - uśmiechnął.
-Zjadłeś przed chwilą sałatkę, ale jak chcesz - wzruszyłam ramionami i udałam się do kuchni. Do szklanek nalałam soku, a do misek wsypałam chrupki i popcorn. Kiedy zanosiłam rzeczy do salonu, gdzie Niall podłączał mój laptop do telewizora, rozległ się dzwonek.
-Durnie przyszli - krzyknął Niall.
-Nie krzycz, stoję obok - zachichotałam i pobiegłam otworzyć drzwi. W progu stali chłopcy, więc Niall się nie pomylił.
-Hej - przywitałam się z każdym z nich całusem w policzek.
-Cześć - odpowiedzieli i od razu ruszyli do salonu - Co robicie? - zapytali chórem.
-Będziemy oglądać film - uśmiechnęłam się i usiadłam na kanapie.
-Możemy potowarzyszyć? - znów zapytali chórem.
-Jeśli musicie - mruknął niezadowolony Niall i włączył film. Chłopcy usiedli i zaczęliśmy oglądać film.
-Skąd macie sok? - spojrzał na nas Harry, przeszkadzając w oglądaniu filmu.
-A gdzie może być? - zachichotałam, a loczek ruszył do kuchni.
-Nam też przynieś - krzyknął Liam.
-Taa... I co jeszcze? - spojrzał na nich z rozbawieniem i usiadł na swoje miejsce z szklanką soku.
-Durnie - mruknęłam razem z Niall'em i oglądaliśmy dalej.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i nie jesteście źli, że taki króciutki, ale no wiecie brak weny, wszystko psuje :/ Jeśli pod rozdziałem dobijecie do dwóch komentarzy, natychmiastowo pojawi się następny rozdział, bo nawet mam pomysł. Życzę miłego weekendu :* / Sandi

środa, 11 lutego 2015

11. Nie mogłaś na nas zaczekać?

- Malwina wstawaj - zaczęłam dobijać się do jej drzwi, bo wiedziałam, że już na pewno nie śpi.
- Już, co się tak drzesz?
- Już wszyscy wstali oprócz ciebie, więc przyszłam cię obudzić. Idź do łazienki, a ja przygotuje ci jakieś ciuchy - powiedziałam wchodząc do garderoby. 
Wybrałam jej zestaw i położyłam na łóżku. Po 10 minutach schodziłyśmy już do kuchni. Zrobiłyśmy na śniadanie kanapki, kawę i usiadłyśmy w ogrodzie. Zaczęłyśmy rozmawiać, ale przerwał nam mój telefon. Poszłam do domu odebrać.
- Tak, słucham?
- Cześć Lucy. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem.
- Hej Zayn. Nie już dawno nie śpię. Co słychać?
- Mam propozycję, jeśli wam się nudzi przyjedźcie do nas, zrobimy jakiegoś grilla, pokąpiemy się w basenie - powiedział.
- Jasne, daj nam godzinę i przyjedziemy - powiedziałam i szybko się rozłączyłam.
Wróciłam do ogrodu i usiadłam z powrotem na krześle. Wyciągnęłam nogi na słońce, upiłam łyk kawy i zwróciłam się do dziewczyn.
- Zayn dzwonił. Zaprosił nas do nich dzisiaj.
- Fajnie, to idę się przebrać - powiedziała Malwina i weszła do domu.
- Ja też idę, nie pojadę do nich w piżamie - powiedziałam i poszłam do pokoju. 
Z szafy wyciągnęłam strój kąpielowy. Włosy spięłam w koka, zrobiłam lekki makijaż, a rzeczy na zmianę włożyłam do torby.
Piżamę poskładałam i włożyłam do szafy. Gotowa zeszłam do kuchni po wodę.
      
                                                       * OCZAMI MAL *

Wyciągnęłam moje nowe bikini i poszłam do łazienki się przebrać. Na górę ubrałam te same ubrania, włosy zostawiłam rozpuszczone, a rzęsy pomalowałam wodoodpornym tuszem. Ubrania na zmianę włożyłam do torebki i zeszłam do salonu, gdzie czekały już dziewczyny.
- Dlaczego ci to zawsze zajmuje tyle czasu? - spytała mnie kuzynka jak wsiadałyśmy do auta.
- Pewnie dlatego, że chce jak najlepiej wyglądać dla Nialla - zaśmiała się Nikola jak zapinała pasy.
- A nawet jeśli, to nie mogę? - spytałam pokazując język.
- Możesz - powiedziała uśmiechnięta Lucy i ruszyła.
Po 10 minutach byłyśmy już pod domem chłopaków. Weszłyśmy do ogrodu, ale nikogo nie było. Nagle przed nami pojawił się Niall.
- Cześć kochanie - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Cześć Niall - przywitałam się i poszłam z nim do ogrodu.
- Chłopcy są w domu? - spytały dziewczyny.
- Tak.
- To idziemy do nich.
Torbę położyłam obok leżaka, rozebrałam się z ubrań i położyłam na leżaku. Ledwie zamknęłam oczy, a ktoś mnie wrzucił do basenu. Ponieważ umiem pływać, szybko wypłynęłam i spojrzałam na winowajcę. Na brzegu basenu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Niall. Wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Mimo upału zrobiło mi się zimno. Do ogrodu weszli pozostali i od razu spojrzeli na mnie.
- Nie mogłaś na nas zaczekać? - spytał Lou.
- Jakbym mogła to bym zaczekała - powiedziałam i spojrzałam na blondyna.
- Ahaa, już wszystko wiemy - zaśmiał się Harry i śmiesznie poruszał brwiami co mnie rozbawiło. Złapałam Nialla za rękę i poszłam do stołu. Nikola i Liam poszli zrobić coś zimnego do picia, Lou, Lucy, Harry i Zayn poszli do domu po przekąski, a ja siedziałam u Nialla na kolanach.
- Malwina ratuj!! Pomocy!! - usłyszałam krzyk Lucy.


                             --------------------------------------------------------------------


Witam wszystkich :* Jak widzicie pojawił się kolejny rozdział i mam nadzieję, że się podoba ;) Jesteście ciekawi dlaczego Lucy woła o pomoc? Odpowiedź znajdziecie w kolejnym rozdziale, który mam nadzieję pojawi się do niedzieli. Liczę, że będziecie komentować, co bardzo mnie motywuje. Życzę miłego tygodnia. I pamiętajcie liczę na wa

niedziela, 1 lutego 2015

Rozdział VIII "True Love"

Obudził mnie śpiew Ashley dochodzący spod prysznica. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 8:30. Dostałam wiadomość sprzed 5 minut, więc przeczytałam szybko treść.
"Egzamin został przełożony. Prosimy o zjawienie się na uczelni o 9. Akademia Aktorska"
-Co?! - wrzasnęłam i wybiegłam z łóżka jak piorun. Zabrałam pierwsze lepsze ubranie. Zabrałam sukienkę, ponieważ na egzaminie mamy pojawić się na galowo. Szybko ubrałam się w nią, w łazience, umyłam zęby, włosy rozpuściłam i rozczesałam, i zrobiłam lekki makijaż. Gotowa zabrałam z pokoju torebkę i wrzuciłam do niej portmonetkę, telefon i oceny wystawione na koniec drugiego semestru. Zbiegłam po schodach jak opętana, przeskakując schody co trzy. 
-A ty gdzie się śpieszysz? - zapytała Ash, wychylając głowę z łazienki. 
-Dostałam sms'a, że mamy dzisiaj egzaminy - odpowiedziałam  na jednym wydechu i pognałam do holu.
-Jak to? - brunetka wyszła z łazienki, owinięta tylko w ręcznik - Czy ty nie miałaś mieć tego dopiero za 2 dni?
-No miałam - zawołałam ubierając w tym samym czasie szpilki.
-Zawieźć cię? - zapytała Ash.
-Jesteś w ręczniku - zaśmiałam się i nagle drzwi się otworzyły - Zayn? - spojrzałam na chłopaka ze zdziwieniem.
-Cześć - uśmiechnął się słodko, a ja złapał go za ramię.
-Zawieziesz mnie na uczelnię? Proszę - spojrzałam w  jego oczy.
-Pewnie - złapał moją dłoń i po chwili już siedziałam w jego BMW.
-Dziękuję - uśmiechnęłam się do Zayn'a słodko, kiedy wyjechaliśmy spod domu.
-Dla ciebie wszystko - spojrzał na chwilę na mnie, lustrując mnie od stóp do głów, a po chwili znów był zajęty prowadzeniem.
-Nie musisz mnie tak oglądać - zachichotałam.
-Przykro mi, ale tak się nie da - brunet przygryzł seksownie dolną wargę. 
Jęknęłam w sobie. Tak bardzo chciałabym poczuć jego usta na swoich.
-O czym myślisz skarbie? - zapytał chłopak, przerywając ciszę, która tak bardzo mnie uspokajała.
-Skarbie? - podniosłam do góry prawą brew.
-Przeszkadza ci to? - zapytał, ciągle patrząc na drogę.
-Skarbie to zbyt oficjalnie nie sądzisz? - uśmiechnęłam się lekko.
-To może myszka? 
-Może po prostu Jess? - spojrzałam na chłopaka lustrując jego twarz. Jego mięśnie na twarzy były rozluźnione, a oczy były ciągle wpatrzone przed siebie. Na twarzy miał lekki uśmiech. 
-Wolę myszka - uśmiechnął się uroczo i po chwili staliśmy przed uczelnią.
-Dziękuję ci Zayn - pocałowałam go szybko w policzek i otworzyłam drzwi.
-Mam poczekać czy wejść z tobą? - zatrzymał mnie łapiąc moją dłoń.
-Nie, wrócę z Kate albo Drake'iem - spojrzałam na niego.
-Na pewno?
-Tak - Zayn puścił moją dłoń, a ja mogłam wysiąść z samochodu bruneta.
-Jeszcze raz dziękuję - powiedziałam i zamknęłam za sobą drwi. Powoli kroczyłam do uczelni, kiedy poczułam czyjąś dłoń na ramieniu.
-Cześć - pisnęła Kate.
-Hej - pocałowałam ja w policzek i razem szłyśmy do uczelni.
-Nie mogę uwierzyć, że dzisiaj piszemy te egzaminy i jak je zdamy, będziemy mogły występować w serialach i filmach - uśmiechnęła się blondynka.
-Ja już nawet zdałam casting do filmu - pochwaliłam się.
-Nie gadaj?! - zapiszczała dziewczyna - I te ciacho co siedziało w samochodzie będzie występować w tym filmie.
-No tak - mruknęłam - Będzie grać mojego przyjaciela, a potem chłopaka.
-Dzień dobry - przywitała nas pani Derp ucząca mimiki twarzy.
-Dzień dobry - uśmiechnęłam się.
-Widzę, że Jessica na 100 % zda - zaśmiała się kobieta, a ja cwaniacko się uśmiechnęłam.
-Ona już nawet casting wygrała - zawołała Kate, a ja spiorunowałam ją wzrokiem.
-Naprawdę? - kobieta spojrzała na mnie.
-No tak - uśmiechnęłam się lekko.
-Gratuluję - kobieta posłała mi uśmiech i udała się do sali.
-Musiałaś to mówić? - jęknęłam.
-Tak - zaśmiała się blondynka i obie ruszyłyśmy do sali egzaminacyjnej.
*Oczami Ashley *
Kiedy Jess z Zayn'em opuścili budynek udałam się z powrotem do łazienki. Wysuszyłam włosy i złapałam je w kucyk. Na ciało nałożyłam balsam, a następnie się ubrałam. Nagle usłyszałam dzwonek, więc pobiegłam je otworzyć, wcześniej zerkając na zegar, który wskazywał godzinę 9.
-Cześć - uśmiechnął się blondyn, kiedy otworzyłam drzwi.
-Cześć - czule mnie pocałował, a ja wpuściłam go do środka.
-Sama jesteś? - zapytał.
-Tak, Jess pojechała na egzaminy bo je przyłożono - uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę łazienki - Usiądź w salonie zaraz przyjdę - krzyknęłam w stronę Niall'a.
-Okey - usłyszałam jego głos i po chwili stałam w łazience. Posprzątałam ręczniki i piżamę. Suszarkę włożyłam do szafy, a z balsamem postąpiłam tak samo. Zrobiłam szybko lekki makijaż i wyszłam z pomieszczenia. Udałam się do kuchni.
-Chcesz kawę? - zapytałam, krzycząc.
-Nie - mruknął chłopak i po chwili pojawił się w kuchni.
-To może kanapki? - zapytałam, gdy poczułam jego dłonie spoczywające na mojej talii.
-Z chęcią - mruknął mi seksownie do ucha i oparł swoją brodę o moje ramię.
-To ile zjesz? - zapytałam.
-Ze 3 wystarczą - poczułam jak blondyn się uśmiecha.
-Z czym?
-To może po prostu zjedzmy płatki - zaśmiał się chłopak, a ja się odwróciłam.
-Dobry pomysł - zachichotałam - Wyciągnij mleko z lodówki - rozkazałam, a blondyn wypełnił swoje zadanie. Ja w tym czasie wyciągnęłam z szafy płatki czekoladowe, dwie miski i łyżki.
-Może chcesz herbatę? - spojrzałam na blondyna, który odkładał mleko do stół.
-A jaką masz?
-Owocową i miętową - odpowiedziałam i wyciągnęłam dwa kubki.
-Jakie śliczne - zachwycił się Niall, a ja zachichotałam - Możesz mi zrobić owocową.
Postawiłam wodę do czajnika, a następnie włożyłam torebkę z herbatą owocową do czarnego kubka, a torebkę z herbatą miętową do różowego.
-Słodzisz? - zapytałam.
-Tak - odpowiedział - Dwie łyżeczki - Niall odłożył miski i łyżki na stół, i podszedł do mnie, a ja wsypałam dwie łyżeczki cukry do jego kubka. Blondyn pocałował mnie w policzek, a ja się odwróciłam.
-Ślicznie wyglądasz - uśmiechnął się łobuzersko.
-Dziękuję - zaśmiałam się.
-Mogę zadać ci ważne pytanie?
-Pewnie.
-Czy miałabyś ochotę pójść dzisiaj ze mną na randkę? - zapytał biorąc moje ręce i lekko nimi kołysząc.
-Tak - uśmiechnęłam się i po chwili poczułam jego słodkie usta na swoich.
Nagle czajnik dał znać, że woda już jest gotowa do zalania naszych herbat, a ja podskoczyłam.
-Ugryzłam cię? - spojrzałam z strachem na blondyna zalewając w tym samym czasie herbatę.
-Troszkę - zaśmiał się i usiadł przy stole.
-Przepraszam - jęknąłem i odłożyłam kubki na stół, a następnie usiadłam obok blondyna.
-Nic się nie stało skarbie - Niall ponownie złączył nasze wargi w pocałunku, lecz tym razem na dłużej.

---------------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć wszystkim :) Mam nadzieję, że rozdział się podobał i zostawicie po sobie ślad. Życzę miłego dnia :* /Sandi