Czytasz------->komentujesz------>motywujesz
-----------------------------------------------------
----------------------------
Po obiedzie poszliśmy na spacer. Do domu wróciliśmy po 2 godzinach. Weszliśmy do salonu skąd dochodziły czyjeś głosy. Na kanapie siedzą chłopcy i Nikola, ale bez Lucy i Zayna.
- Gdzie Lucy? - spytałam siadając obok Liama.
- Na górze z Zaynem. A właśnie Niall dzwoniła twoja mama i kazała ci przekazać, że jak wrócisz masz do niej zadzwonić - powiedział Liam patrząc na blondyna.
- Okey. To lecę zadzwonić, a potem może obejrzymy sobie jakiś film? - powiedział zwracając się do mnie.
- Jestem za - odpowiedział mu Harry, a my wybuchnęliśmy śmiechem.
- Chodziło mi o Malwinę, a nie o ciebie.
- Ale nie ma sprawy. Możemy obejrzeć coś razem - powiedziałam do wszystkich. Niall chyba nie był z tego faktu zadowolony, ale nie chciałam robić przykrości reszcie. Blondyn poszedł zadzwonić, a ja poszłam do pokoju Nialla odłożyć torebkę.
* OCZAMI LUCY *
- Zayn co będziemy robić przez resztę dnia? - spytałam siadając na fotelu w jego pokoju.
- A co byś powiedziała na randkę?
- Yyy... Okey, zgadzam się - podeszłam do niego i przytuliłam. - Ale czekaj! Nie pójdę obrana na randkę tak. Muszę iść się do domu przebrać.
- Ale najpierw coś zrobimy - powiedział i pociągnął mnie za rękę po schodach, które prowadziły do salonu. Stanął naprzeciwko chłopaków i Nikoli.
- Mamy wam coś ważnego do powiedzenia - puścił do mnie oczko. - Chcemy wam powiedzieć, że jesteśmy razem - powiedział i złączył nasze dłonie. W pokoju zapanowała cisza. Przerwał ją Lou.
- Widzę, że mnie posłuchaliście.
- To ty wiedziałeś? - zdziwił się Harry.
- O czym wiedział? - spytała Mal, gdy weszła do salonu.
- No o tym, że oni są razem - wskazał na nas.
- W końcu im to powiedzieliście.
- To ty też wiedziałaś?
- Tak - powiedziała i wyszczerzyła swoje białe ząbki.
- Ja się cieszę, że jesteście razem - powiedział Liam i się uśmiechnął do nas.
- Ja też - powiedzieli wszyscy, co wywołało u nas śmiech.
- Dziewczyny mam do was prośbę. Pomożecie mi się wyszykować na randkę?
- Jej - pisknęła Nikola.
- Pewnie.
- To chodźcie.
- Chłopaki jakby Niall się pytał gdzie jestem to powiedzcie, że w domu - powiedziała Malwina i pobiegła na górę. Wróciła z torebką i wyszłyśmy. Wsiadłyśmy do mojego auta i o paru minutach byłyśmy na miejscu. Bez namysłu ruszyłam do swojego pokoju. Dziewczyny szły za mną i o czymś szeptały. Nie zwracałam na to uwagi, bo teraz mam na głowie moja randkę z Zaynem. Położyłam torebkę na biurko i podeszłam do szafy. To samo zrobiły dziewczyny.
- To w czym chcesz iść? - spytała Mal i zaczęła przeglądać moje sukienki.
- A bo ja wiem? Coś eleganckiego, ale też na luzie.
- Może to?
- A może to. Jest na elegancko i wygodnie bo spodnie.
- Okey, niech jest to.
- To leć się przebrać, a my potem zrobimy ci makijaż i fryzurę.
Wzięłam ubrania do łazienki i położyłam je na szafce. Rozebrałam się do bielizny i nalałam wody do wanny. Dolałam jeszcze mojego kokosowego żelu pod prysznic i weszłam do wanny. Nalałam na gąbkę żelu i zaczęłam delikatnie myć ciało. To samo zrobiłam z włosami, które wcześniej rozpuściłam. Wzięłam do ręki puszysty ręcznik, którym się owinęłam i wyszłam z wanny. Wytarłam porządnie ciało i ubrałam czystą bieliznę. Następnie zaczęłam się ubierać. Przed wyjściem z łazienki wzięłam kosmetyczkę, w której miałam wszystkie kosmetyki. Wyszłam z całego zaparowanego pomieszczenia i usiadłam na łóżku.
- To co? Bierzemy się za makijaż i fryzurę - powiedziała uradowana Malwina. Nikola wzięła się za robienie mi makijażu, a Mal za fryzuję.
- Długo jeszcze? - zaczęłam marudzić.
- Nie, jeszcze chwila i kończymy. Cicho westchnęłam na co dziewczyny się zaśmiały.
- Gotowe - powiedziała Malwina i odwróciła mnie przodem do lustra.
Makijaż i fryzura prezentowały się razem idealnie. Nagle rozległ się dzwonek.
- To pewnie Zayn, pójdę go wpuścić - powiedziała Mal i wyszła.
Spojrzałam jeszcze raz na swoje odbicie w lustrze, uśmiechnęłam się co dodało mi otuchy. Usłyszałam rozmowę na dole, więc chwyciłam torebkę i wyszłam z pokoju. Spokojnie zeszłam ze schodów i ruszyłam tam, skąd dochodziły rozmowy. Weszłam do salonu i moim oczom ukazał się cudowny widok. Zayn jest ubrany zabójczo.
- Hej kochanie, ślicznie wyglądasz - przywitał się ze mną buziakiem. - To dla ciebie - powiedział i wręczył mi śliczny bukiet róż.
- Są śliczne, dziękuję - pocałowałam go w policzek.
- Idziemy?
- Pewnie. Pożegnałam się z dziewczynami i wyszliśmy. Mulat otworzył mi drzwi swojego czarnego BMW i pokazał ręką, że mogę wejść. Następnie obszedł auto i sam usiadł na miejscu kierowcy. Uśmiechnął się do mnie, odpalił samochód i ruszył.
* OCZAMI MAL *
Lucy wyszła z Zaynem na randkę, a my siedzimy w salonie i oglądamy jakiś film. Zachciało mi się pić więc wstałam i ruszyłam do kuchni.
- Chcesz coś Niki?-krzyknęłam do przyjaciółki z kuchni.
- So... - w tym samym momencie usłyszałyśmy huk. Wybiegłam z kuchni i skierowałam się w stronę źródła tego huku. Na podłodze w przedpokoju leżeli chłopcy. Jak ich zobaczyłyśmy zaczęłyśmy się śmiać.
- Tak was to bawi? - powiedział oburzony Niall.
- Nie, no coś ty - szybko się opanowałam. Pomogłyśmy im wstać i wszyscy poszliśmy do salonu.
- Mogliście zadzwonić, że przyjedziecie - powiedziałam i usiadłam na kolanach blondyna.
- Dzwoniłem, ale nie odbierałaś.
- Przepraszam, pewnie mi się telefon wyciszył.
- Dobra teraz to nie ważne. Mam dla was dwie wiadomości. Jedną dobrą i jedną złą. Którą chcecie najpierw?
- Dobrą - powiedziała.
- Więc tak, dobra jest taka, że jedziemy do Irlandii na urlop, a zła jest taka, że będziemy tam nagrywać piosenki na nową płytę i będzie tam parę koncertów.
- Co? Paul się zgodził na ten wyjazd? - zdziwił się Lou.
- Tak.
- To kiedy wyjeżdżamy?
- Jutro.
------------------------------------------------------
-------------------------
Witam kochani :* Jak widzicie jest już 19 rozdział.
Mam nadzieję, że się podoba. Chciałabym, żeby pod
tym rozdziałem pojawiły się jakieś komentarze.
Życzę wszystkim miłego wieczoru.
Czytasz------->komentujesz-------->motywujesz
--------------------------------------------------
--------------------------
W domu chłopaków panował istny bałagan. Wszędzie leżały butelki po alkoholu. Od razu wyczułam zapach tytoniu. Nienawidzę jak ktoś pali, a jeśli musi to niech to robi z daleka ode mnie. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi tarasowe i zaciągnęłam się świeżym powietrzem.
- Schodźcie wszyscy na dół!! - krzyknęłam na co blondyn aż podskoczył. W niesamowitym tempie wszyscy stanęli przede mną.
- Czy musisz się tak drzeć? - spytała Harry popijając co chwilę wodę.
- Tak muszę. Inaczej nie słuchacie - powiedziałam uśmiechając się. On tylko wywrócił oczami i usiadł na kanapie.
- Wiem, że wszyscy macie kaca, ale nie mam zamiaru sprzątać tego wszystkiego sama.
- To były twoje urodziny, więc sprzątaj sama - zaczął marudzić Lou. Liam trzepnął go w tył głowy i się uspokoił.
- Trzeba było wczoraj tyle nie pić - włączyła się do rozmowy Nikola.
- Oj dobra, już dobra.
- To podzielicie się sami czy ja mam to zrobić?
- Ja mogę z Zayn'em ogarnąć ogród - powiedziała Lucy i wstała z kanapy.
- To okej. Liam i Lou sprzątają salon i łazienkę na dole, ja z Niall'em sprzątam kuchnię i łazienkę na górze...
- A ja z Nikolą posprzątamy pozostałe pokoje, w których spali imprezowicze - przerwał mi Harry. Spojrzałam na blondynkę, a ona w odpowiedzi niepewnie się uśmiechnęła i pokiwała głową, że się zgadza.
- To wszystko już wiadomo. Im szybciej się za to zabierzemy tym szybciej będzie czysto - powiedziałam i pociągnęłam Horana do kuchni. Myślałam, że będzie gorzej, ale trzeba było tylko powyrzucać butelki, pozmywać i umyć podłogę, bo cała się kleiła. Całość zajęła nam około 40 minut. W końcu zabraliśmy się za łazienkę. Po 30 minutach byliśmy gotowi. Niall poszedł zobaczyć jak idzie innym, a ja poszłam do jego pokoju i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i w momencie zasnęłam.
* OCZAMI LUCY *
Sprzątaliśmy razem ogród, ale Zayn nie odezwał się do mnie słowem. Przechodziłam akurat obok węża ogrodowego i wpadłam na genialny pomysł. Schyliłam się po niego i odkręciłam wodę. Cały jej strumień poleciał na chłopaka. Woda musiała być zimna, bo Zayn zaczął uciekać i piszczeć jak mała dziewczynka.
- Lucy co ty wyprawiasz?!
- Ochładzam cię, bo strasznie dzisiaj gorąco - zaczęłam się z niego śmiać. Odłożyłam węża na miejsce i spojrzałam w Zayna stronę. Nie było go tam. Chciałam z powrotem wrócić do sprzątania, ale ktoś złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Nareszcie jesteśmy sami, a ty mi uciekasz - powiedział mulat przy okazji przygryzając płatek mojego ucha. Przeszły mnie ciarki po całym ciele, a Zayn na to się zaśmiał. Odwróciłam się tak, żebym mogła spojrzeć w jego czekoladowe oczy. Wspięłam się na palcach, aby być na wysokości jego twarzy. Zaczęłam się do niego zbliżać i delikatnie musnęłam jego wargi moimi.
Mimo, że go nie widziałam, wiem, że się uśmiechał.
- Udam, że tego nie widziałem - usłyszałam za sobą głos Louis'a. Odsunęłam się od Malika i spojrzałam w jego stronę.
- Dzięki - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Ale lepiej by było jakbyście powiedzieli, że jesteście razem reszcie - powiedział i zniknął za drzwiami do domu.
* OCZAMI MAL *
Obudził mnie powiew letniego wiatru. Spojrzałam w stronę okna, które było otwarte na oścież.
- Jak się spało? - dobiegł mnie głos zza pleców.
- Dobrze, ale mogłeś mnie obudzić - powiedziałam i podeszłam do Niall'a. Zbliżyłam się do niego i lekko pocałowałam jego usta.
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić - oderwał się ode mnie tylko po to, żeby mi to powiedzieć.
- Długo spałam?
- Jakieś 2 godziny.
- Głodna jestem. Co byś powiedział na obiad gdzieś na mieście?
- Może być. Tylko poczekaj, muszę się przebrać - powiedział i podszedł do szafy. Wyciągnął jakieś ubrania i poszedł do łazienki. Po 10 minutach wyszedł i był ubrany.
- Gotowa? - spytał i wyciągnął do mnie rękę, żebym mogła wstać.
- Tak - podałam mu rękę i złączyłam nasze dłonie.
Zeszliśmy do salonu, by powiedzieć reszcie, że wychodzimy, ale wszyscy byli na dworze.
- My idziemy na miasto. Wrócimy wieczorem. Jak coś to dzwońcie - powiedział Niall i nie czekając na odpowiedź pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Szliśmy parkiem kiedy zobaczyły nas fanki. Od razu do nas podbiegły i zaczęły piszczeć.
- Mówiłam ci, że to ona - powiedziała jedna i pokazała na mnie.
- Dobra, teraz ci wierzę - odpowiedziała druga i uśmiechnęła się do mnie.
Skądś kojarzyłam te dziewczyny... Już wiem! To je mijałam ostatnio jak biegałam rano.
- To was mijałam ostatnio rano obok sklepu, prawda? - spytałam, żeby się upewnić.
- Tak. Muszę ci powiedzieć Niall, że masz naprawdę cudowną dziewczynę, śliczną, utalentowaną. Idealnie do siebie pasujecie - powiedziała brunetka i nieśmiało się uśmiechnęła.
- Tak wiem. I dziękuję, że tak mówisz - odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
- Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie?
- Pewnie - powiedział blondyn. Wziął telefon od jednej z dziewczyn i zrobił sobie z nią zdjęcie. Dał im również autografy.
- Mam coś jeszcze dla was - powiedział i sięgnął do tylnej kieszeni spodni. Wyciągnął z niej dwie przepustki na koncert tzw."VIP".
- Dziękujemy Niall - powiedziały i przytuliły się do niego.
- Przepraszam, ale nie chcę, żeby moja dziewczyna umarła z głodu, więc pozwolicie, że już pójdziemy - powiedział. - Do zobaczenia na koncercie.
Dziewczyny nam pomachały i skierowały się w stronę parku. Do restauracji szliśmy już w ciszy. Weszliśmy i kelner zaprowadził nas do wolnego stolika. Dostaliśmy menu i zamówiliśmy obiad. Kelner przyniósł je po 10 minutach. Podczas jedzenia dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
- Co powiesz na deser? - spytał mnie Niall, gdy skończyliśmy jeść nasz posiłek.
- Okey - uśmiechnęłam się do niego i wzięłam do ręki znowu menu.
- Pozwolisz, że ja wybiorę dla nas deser?
- Okey. Zdaję się na ciebie - powiedziałam i odłożyłam menu. Niall złożył zamówienie i po 15 minutach danie stało już przed nami.
- To wygląda cudownie - powiedziałam i spojrzałam na blondyna, który się do mnie słodko uśmiechał.
- Życzę smacznego kochanie.
- Nawzajem.
Nabrałam na łyżeczkę danie i zatopiłam się w smaku.
-------------------------------------------------------------------
------------------------------
Na początku chciałabym wam bardzo, ale to bardzo podziękować za taką dużą liczbę wyświetleń. Cieszę się, że tyle osób zagląda na naszego bloga.
I jest 18 rozdział. Znowu byłam długo nie obecna, ale jestem chora i nie mam za bardzo jak na razie czasu pisać. Mam nadzieję, że ta długość rozdziału wam odpowiada. Nadal liczę, że pojawią się jakieś komentarze i nie ukrywam, że bardzo bym chciała, żeby jakieś się pojawiły.
Życzę wam udanego wieczoru
Czytasz-------->komentujesz--------->motywujesz
Czytasz----->komentujesz----->motywujesz
------------------------------------------
- Co?! Jak to zgwałcona?! - od razu skoczył na równe nogi.
- To było na imprezie. Jej znajomi zorganizowali imprezę z okazji jej powrotu do Warszawy. Słuchaj, lepiej będzie jeśli ona ci to opowie - powiedziałam i spojrzałam w jego pełne troski i smutku oczy.
- Tak, masz rację. Idę jej poszukać i mam prośbę, jeśli możesz to nie mów reszcie co się stało.
- Dobrze, nie powiem - uśmiechnęłam się do niego.
Niall wybiegł, ja zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu.
"Cholera, jaki bałagan" - pomyślałam.
* OCZAMI MAL *
Jak on mógł mi to zrobić?! Nie znamy się na tyle długo, żeby jak tylko się nadarzy okazja iść razem do łóżka. Nie jestem taka. Nie wiem co on sobie o mnie pomyśli, ale teraz to nie największy problem.
"Gdzie są te cholerne klucze?!" - pomyślałam przeszukując torebkę.
Po 2 minutach znalazłam je i weszłam do domu. Bez słowa w kierunku cioci udałam się do swojego pokoju. Postanowiłam wziąć długą i odprężającą kąpiel. Weszłam do szafy i wyciągnęłam czyste ubrania. Z ubraniami weszłam do łazienki. Położyłam je na szafce i napuściłam wody do wanny. Rozebrałam się i włożyłam ubrania do kosza.Weszłam do wanny i zaczęłam się odprężać. Ciało umyłam płynem kokosowym i spłukałam je wodą. To samo zrobiłam z włosami. Po 40 minutach wyszłam z łazienki owinięta ręcznikiem. Wyciągnęłam z szafki czystą bieliznę i z powrotem weszłam do łazienki.
Nagle zadzwonił mój telefon. Podeszłam do łóżka i wyciągnęłam go z torebki. Spojrzałam na wyświetlacz. Dzwoni Nikola Od niechcenia odebrałam.
- No nareszcie!! Dlaczego nie odbierałaś?! Odchodzimy tutaj od zmysłów.
- Przepraszam kąpałam się. Nie słyszałam jak dzwoni mi telefon.
- Następnym razem bierz telefon ze sobą. Nawet jeśli idziesz się tylko kąpać.
- Dobrze.
- Dlaczego tak wcześnie wyszłaś? Coś się stało? Hallo? Malwina co się stało?
- Ja... Ja nie mogę - w tym momencie rozpłakałam się na dobre.
- Nie płacz. Zaraz przyjadę z Lucy i nam wszystko wyjaśnisz tylko nie płacz.
Nie odpowiedziałam tylko się rozłączyłam. Spojrzałam na zegarek, który wskazywał 10:00. Wstałam z łóżka i wyszłam z pokoju. Poszłam do kuchni i postanowiłam sobie zrobić śniadanie. Na stole leżała karteczka
"Wyszłam do pracy. Wrócę wieczorem. Obiad macie w lodówce. Kocham was - Amy".
Wychodzi na to, że dzisiaj mamy wolne. I bardzo dobrze, nie potrafiłabym dzisiaj pracować.
Na śniadanie postanowiłam zrobić sobie płatki. Ze śniadaniem poszłam do salonu i włączyłam tv. Akurat trafiłam na wywiad, którego udzielali dzień wcześniej chłopaki.
- To teraz mamy pytanie do Nialla. Ostatnio byłeś widziany z dość ładną brunetką Coś was łączy?
- Tak, jesteśmy razem - powiedział i słodko się uśmiechnął.
- Gratulujemy. Teraz może porozmawiajmy o... - w tym momencie usłyszałam jak otwierają się wejściowe drzwi. Do salonu weszły dziewczyny.
- Słuchaj Malwina, ja wiem co tak naprawdę się stało więc pozwolisz, że ci to wszystko wyjaśnię - powiedziała Lucy i usiadła obok mnie.
- Dobrze.
Lucy mi wszystko wyjaśniła, a ja nie potrafię uwierzyć w to wszystko.
- Myślę, że powinniście o tym porozmawiać - powiedziała Nikola i podała mi telefon. - Zadzwoń i się z nim spotkaj. On się strasznie o ciebie boi.
- Okey. Masz rację. Muszę z nim porozmawiać - wzięłam od niej telefon i wykręciłam numer blondyna.
* OCZAMI NIALLA *
Poczułem wibracje w kieszeni i wyciągnąłem telefon. Bez zastanowienia odebrałem.
- Malwina?! Wszystko w porządku? Dlaczego nie obierałaś? Nawet nie wiesz jak się cieszę, że dzwonisz - odetchnąłem z ulgą.
- Niall chce z tobą porozmawiać. Przyjedziesz do mojej cioci?
- Tak, oczywiście. Już jadę - rozłączyłem się.
Chwyciłem klucze od mojego auta i wybiegłem. Po nie całych 10 minutach byłem już pod domem. Zapukałem i otworzyła mi Lucy.
- Malwina siedzi w pokoju. Idź do niej i z nią porozmawiaj. My wam nie będziemy przeszkadzać. Jedziemy pomóc chłopakom ogarnąć dom.
- Dzięki - lekko się uśmiechnąłem i pobiegłem na górę. Zapukałem i usłyszałem ciche "proszę". Wszedłem do pokoju i szukałem wzrokiem Malwiny. Siedziała na łóżku i patrzała na widoki za oknem.
- Malwina przepraszam. To co ci powiedziałem rano było nie prawdą. To miał być tylko żart. Nie chciałem cie urazić - powiedziałem i spuściłem głowę na dół. Poczułem jak w okół mojej szyi owijają się jej ręce. Podniosłem głowę i przytuliłem ją do siebie. Ona wtuliła się jeszcze bardziej.
- To ja przepraszam. Powinnam ci wcześniej powiedzieć o gwałcie, ale po prostu się bałam - powiedziała i się rozpłakała.
- Nie płacz. Proszę cię nie płacz.
- Kocham cię Niall. Tak bardzo cię kocham. Obiecuję, że kiedyś ci opowiem wszystko - ponownie się wtuliła we mnie.
- Ja ciebie też kocham. Najbardziej na świecie - powiedziałem i pocałowałem ją w czoło. Ona tylko zachichotała.
- Może byśmy wrócili do was? Coś mi się zdaje, że im nie idzie z tym sprzątaniem. Zważywszy, że pewnie każdy ma kaca.
- Tak, to dobry pomysł.
- Okey. To poczekaj, pójdę się przebrać.
- Dobrze - powiedziałem i puściłem ją z objęć. Poszła do garderoby i wyszła ubrana w to.
- Idziemy? - spytałem i złączyłem nasze dłonie.
- Pewnie - powiedziała i pocałowała mnie w policzek.
-------------------------------------------------------
-------------------
Na samym początku chciałabym was przeprosić za tak długą nie obecność.
Miałam kompletny brak weny i brak czasu.
Teraz rozdziały będą pojawiały się częściej niż tylko w piątki.
Wracając do oto tego rozdziału, mam nadzieję, że się podoba i zostawicie
po sobie ślad w postaci komentarza.
Bardzo mi na nich zależy. Dla was to tylko minuta pisania, a ja przynajmniej
wiem, że ktoś docenia to co robię. Chciałabym jeszcze dzisiaj lub jutro dodać imagin.
Nie wiem, czy podoba wam się to co piszę, więc proszę o opinie.
Czytasz----->komentujesz----->motywujesz