środa, 20 maja 2015

18. Udam, że tego nie widziałem


      Czytasz------->komentujesz-------->motywujesz

                           --------------------------------------------------
                                         --------------------------


W domu chłopaków panował istny bałagan. Wszędzie leżały butelki po alkoholu. Od razu wyczułam zapach tytoniu. Nienawidzę jak ktoś pali, a jeśli musi to niech to robi z daleka ode mnie. Bez zastanowienia otworzyłam drzwi tarasowe i zaciągnęłam się świeżym powietrzem.
- Schodźcie wszyscy na dół!! - krzyknęłam na co blondyn aż podskoczył. W niesamowitym tempie wszyscy stanęli przede mną.
- Czy musisz się tak drzeć? - spytała Harry popijając co chwilę wodę.
- Tak muszę. Inaczej nie słuchacie - powiedziałam uśmiechając się. On tylko wywrócił oczami i usiadł na kanapie.
- Wiem, że wszyscy macie kaca, ale nie mam zamiaru sprzątać tego wszystkiego sama.
- To były twoje urodziny, więc sprzątaj sama - zaczął marudzić Lou. Liam trzepnął go w tył głowy i się uspokoił.
- Trzeba było wczoraj tyle nie pić - włączyła się do rozmowy Nikola.
- Oj dobra, już dobra.
- To podzielicie się sami czy ja mam to zrobić?
- Ja mogę z Zayn'em ogarnąć ogród - powiedziała Lucy i wstała z kanapy.
- To okej. Liam i Lou sprzątają salon i łazienkę na dole, ja z Niall'em sprzątam kuchnię i łazienkę na górze...
- A ja z Nikolą posprzątamy pozostałe pokoje, w których spali imprezowicze - przerwał mi Harry. Spojrzałam na blondynkę, a ona w odpowiedzi niepewnie się uśmiechnęła i pokiwała głową, że się zgadza.
- To wszystko już wiadomo. Im szybciej się za to zabierzemy tym szybciej będzie czysto - powiedziałam i pociągnęłam Horana do kuchni. Myślałam, że będzie gorzej, ale trzeba było tylko powyrzucać butelki, pozmywać i umyć podłogę, bo cała się kleiła. Całość zajęła nam około 40 minut. W końcu zabraliśmy się za łazienkę. Po 30 minutach byliśmy gotowi. Niall poszedł zobaczyć jak idzie innym, a ja poszłam do jego pokoju i położyłam się na łóżku. Zamknęłam oczy i w momencie zasnęłam.
    
                                                      * OCZAMI LUCY *

Sprzątaliśmy razem ogród, ale Zayn nie odezwał się do mnie słowem. Przechodziłam akurat obok węża ogrodowego i wpadłam na genialny pomysł. Schyliłam się po niego i odkręciłam wodę. Cały jej strumień poleciał na chłopaka. Woda musiała być zimna, bo Zayn zaczął uciekać i piszczeć jak mała dziewczynka.
- Lucy co ty wyprawiasz?!
- Ochładzam cię, bo strasznie dzisiaj gorąco - zaczęłam się z niego śmiać. Odłożyłam węża na miejsce i spojrzałam w Zayna stronę. Nie było go tam. Chciałam z powrotem wrócić do sprzątania, ale ktoś złapał mnie w talii i przyciągnął do siebie.
- Nareszcie jesteśmy sami, a ty mi uciekasz - powiedział mulat przy okazji przygryzając płatek mojego ucha. Przeszły mnie ciarki po całym ciele, a Zayn na to się zaśmiał. Odwróciłam się tak, żebym mogła spojrzeć w jego czekoladowe oczy. Wspięłam się na palcach, aby być na wysokości jego twarzy. Zaczęłam się do niego zbliżać i delikatnie musnęłam jego wargi moimi.
Mimo, że go nie widziałam, wiem, że się uśmiechał.
- Udam, że tego nie widziałem - usłyszałam za sobą głos Louis'a. Odsunęłam się od Malika i spojrzałam w jego stronę.
- Dzięki - powiedziałam i uśmiechnęłam się do niego.
- Ale lepiej by było jakbyście powiedzieli, że jesteście razem reszcie - powiedział i zniknął za drzwiami do domu. 
  
                                              * OCZAMI MAL *

Obudził mnie powiew letniego wiatru. Spojrzałam w stronę okna, które było otwarte na oścież. 
- Jak się spało? - dobiegł mnie głos zza pleców.
- Dobrze, ale mogłeś mnie obudzić - powiedziałam i podeszłam do Niall'a. Zbliżyłam się do niego i lekko pocałowałam jego usta.
- Tak słodko spałaś, że nie miałem serca cię budzić - oderwał się ode mnie tylko po to, żeby mi to powiedzieć.  
- Długo spałam?
- Jakieś 2 godziny.
- Głodna jestem. Co byś powiedział na obiad gdzieś na mieście?
- Może być. Tylko poczekaj, muszę się przebrać - powiedział i podszedł do szafy. Wyciągnął jakieś ubrania i poszedł do łazienki. Po 10 minutach wyszedł i był ubrany.
- Gotowa? - spytał i wyciągnął do mnie rękę, żebym mogła wstać.
- Tak - podałam mu rękę i złączyłam nasze dłonie. 
Zeszliśmy do salonu, by powiedzieć reszcie, że wychodzimy, ale wszyscy byli na dworze. 
- My idziemy na miasto. Wrócimy wieczorem. Jak coś to dzwońcie - powiedział Niall i nie czekając na odpowiedź pociągnął mnie za rękę i wyszliśmy z domu. Szliśmy parkiem kiedy zobaczyły nas fanki. Od razu do nas podbiegły i zaczęły piszczeć.
- Mówiłam ci, że to ona - powiedziała jedna i pokazała na mnie.
- Dobra, teraz ci wierzę - odpowiedziała druga i uśmiechnęła się do mnie.
Skądś kojarzyłam te dziewczyny... Już wiem! To je mijałam ostatnio jak biegałam rano.
- To was mijałam ostatnio rano obok sklepu, prawda? - spytałam, żeby się upewnić.
- Tak. Muszę ci powiedzieć Niall, że masz naprawdę cudowną dziewczynę, śliczną, utalentowaną. Idealnie do siebie pasujecie - powiedziała brunetka i nieśmiało się uśmiechnęła.
- Tak wiem. I dziękuję, że tak mówisz - odpowiedział i pocałował mnie w policzek.
- Możemy zrobić sobie z wami zdjęcie?
- Pewnie - powiedział blondyn. Wziął telefon od jednej z dziewczyn i zrobił sobie z nią zdjęcie. Dał im również autografy.
- Mam coś jeszcze dla was - powiedział i sięgnął do tylnej kieszeni spodni. Wyciągnął z niej dwie przepustki na koncert tzw."VIP". 
- Dziękujemy Niall - powiedziały i przytuliły się do niego.
- Przepraszam, ale nie chcę, żeby moja dziewczyna umarła z głodu, więc pozwolicie, że już pójdziemy - powiedział. - Do zobaczenia na koncercie. 
Dziewczyny nam pomachały i skierowały się w stronę parku. Do restauracji szliśmy już w ciszy. Weszliśmy i kelner zaprowadził nas do wolnego stolika. Dostaliśmy menu i zamówiliśmy obiad. Kelner przyniósł je po 10 minutach. Podczas jedzenia dużo rozmawialiśmy i śmialiśmy się.
- Co powiesz na deser? - spytał mnie Niall, gdy skończyliśmy jeść nasz posiłek.
- Okey - uśmiechnęłam się do niego i wzięłam do ręki znowu menu.
- Pozwolisz, że ja wybiorę dla nas deser?
- Okey. Zdaję się na ciebie - powiedziałam i odłożyłam menu. Niall złożył zamówienie i po 15 minutach danie stało już przed nami.



- To wygląda cudownie - powiedziałam i spojrzałam na blondyna, który się do mnie słodko uśmiechał.
- Życzę smacznego kochanie.
- Nawzajem. 
Nabrałam na łyżeczkę danie i zatopiłam się w smaku.


                 -------------------------------------------------------------------
                                        ------------------------------

Na początku chciałabym wam bardzo, ale to bardzo podziękować za taką dużą liczbę wyświetleń. Cieszę się, że tyle osób zagląda na naszego bloga.
I jest 18 rozdział. Znowu byłam długo nie obecna, ale jestem chora i nie mam za bardzo jak na razie czasu pisać. Mam nadzieję, że ta długość rozdziału wam odpowiada. Nadal liczę, że pojawią się jakieś komentarze i nie ukrywam, że bardzo bym chciała, żeby jakieś się pojawiły.
Życzę wam udanego wieczoru


Czytasz-------->komentujesz--------->motywujesz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz