wtorek, 29 marca 2016

Zawieszam bloga!

Witajcie kochani :)

Dzisiaj nie przychodzę do was z rozdziałem, ale z bardzo
ważną informacją.

Po tytule posta możecie się domyślać,
co mam wam do przekazania.
Długo się zastanawiałam nad tym, ale w końcu 
podjęłam tą decyzję.
Zawieszam bloga na bliżej nieokreślony czas.

Jestem w ostatniej klasie gimnazjum i czekają mnie
 bardzo ważne egzaminy. 
Muszę się skupić na nich, bo od nich zależy czy dostanę się 
do mojej wymarzonej szkoły.

Jest mi trochę przykro, że nikt nie komentuje. 
Wyświetleń też nie ma za dużo.
Naprawdę staram się pisać jak najlepiej. 
Staram się pisać często, żebyście mieli co czytać
 i chciałabym, żeby ktoś to w końcu docenił. 

Nie wiem kiedy wrócę do pisania, ale jestem pewna, że kiedyś to nastąpi.
Chociaż jeśli do mojego powrotu będzie tak jak jest teraz to nie wiem 
czy będzie sens prowadzić dalej tego bloga.
Chciałabym, żebyście zaczęli się udzielać, żeby liczba komentarzy i wyświetleń wzrastała.

Pamiętajcie, że nie kończę z pisaniem.
Zawieszam bloga, ale wrócę do was i będę kontynuować historię Malwiny i jej przyjaciół.

Pamiętajcie!!

W WAS JEST NAJWIĘKSZA SIŁA





sobota, 26 marca 2016

44. Skądś kojarzę ten głos

- Długo będziemy jeszcze tak iść? - spytałam i zatrzymałam się.
- A co? Nóżki już bolą? - zaśmiał się Niall.
- A żebyś wiedział - pokazałam mu język. 
- Zaraz będziemy na miejscu. 


Po chwili zatrzymaliśmy się przed naleśnikarnią. Stając na dworze było czuć zapewne pyszne naleśniki. Niall pociągnął mnie za rękę do środka i zaprowadził do stolika. Kelnerka podeszła do naszego stolika, a blondyn złożył zamówienie.
- Więc to jest ta twoja niespodzianka? - spytałam i spojrzałam na uśmiechniętego od ucha do ucha chłopaka.
- Tak. Nie podoba ci się? - uśmiech, który był jeszcze przed chwilą na jego twarzy zniknął. 
- Podoba, bardzo - uśmiechnęłam się do niego. Chłopak odwzajemnił uśmiech, a kelnerka przyniosła nam zamówienie. 
Podczas jedzenia Niall opowiadał mi o swojej rodzinie. Dużo się o nim dowiedziałam. 
- Zbieramy się?
- Już? Dopiero zjedliśmy - powiedziałam i wstałam od stołu.
- To dopiero początek niespodzianki. 


Szliśmy zatłoczonymi ulicami ciągle rozmawiając i trzymając się za ręce. Co jakiś czas zatrzymywaliśmy się, bo fanki rozpoznawały Niall'a. Chłopak  szybko robił sobie zdjęcia z fankami, byśmy mogli iść dalej. 
- Gdzie idziemy teraz? - zapytałam gdy przechodziliśmy przez pasy.
- Teraz idziemy do parku - powiedział i spojrzał na mnie. 
Widziałam w jego oczach iskierki radości. Niebieskie tęczówki stały się bardziej niebieskie, a uśmiech nie schodził mu z twarzy. Trudno będzie mi się rozstać z nim, ale nie mogę tu zostać. W Polsce mam rodzinę, studia, przyjaciół. Nie mogę tego wszystkiego porzucić i zamieszkać w Londynie. 
Usłyszałam za sobą pisk małej dziewczynki i odwróciłam się tam, skąd dobiegał pisk. W naszą stronę biegła mała dziewczynka, która miała może 4 lub 5 lat. Schowała się za moimi nogami i cały czas się śmiała. Niall spojrzał na mnie zdziwiony, a ja wzruszyłam ramionami. Wzrok przeniosłam na dziewczynę, która szła w naszą stronę. 
- Lily wracaj. Bardzo was przepraszam za nią. Uwielbia uciekać - rzekła i spojrzała na małą blondynkę, która tuliła się do moich nóg.
- Nic się nie stało. Wiem jak to jest. Sama mam młodszą siostrę - powiedziałam i uśmiechnęłam się do dziewczyny.
- Jeszcze raz przepraszam - powiedziała i złapała małą za rączkę. Dziewczynka pomachała nam na odchodne. 
Spojrzałam na Niall'a, który stał parę kroków ode mnie. 
- Idziemy gdzieś usiąść? - podszedł bliżej mnie.
- Pewnie - złapałam go za dłoń i poszliśmy usiąść na najbliższą ławkę.


                                * Z PERSPEKTYWY LUCY *

Malwina poszła z Niall'em, a my jak zawsze nie mamy co robić. Nikola zamówiła nam coś do jedzenia, a ja szukam jakiegoś ciekawego filmu. Właśnie siadałam na łóżko, kiedy po naszego pokoju weszli chłopcy. Rozsiedli się na kanapie i wolnych łóżkach.
- Co ciekawego robicie? - zapytał Harry.
- Mamy zamiar oglądać film. A was co sprowadza do nas? - powiedziała Nikola.
- Nudzi nam się, więc przyszliśmy do was - powiedział Liam.
- A no i mamy dla was pewną informację. Za jakieś dwie godziny idziemy na koncert. 
- Czyj? 
- Dowiecie się na miejscu. A co oglądamy? 
- Jeszcze nic. Na razie szukamy jakiegoś filmu - powiedziałam i wróciłam do przerwanej mi czynności. 


Po skończonym filmie każdy poszedł do siebie, by się naszykować. Na zewnątrz było ciepło, więc ubrałam letnią sukienkę. Poprawiłam makijaż i włosy. Przejrzałam się jeszcze przed lustrem i mogłyśmy iść.




Spotkaliśmy się wszyscy w recepcji. Szedł z nami ochroniarz Liam'a i Louis'a. Po 10 minutach drogi byliśmy już pod stadionem, na którym jutro odbędzie się koncert chłopaków. Dostaliśmy wejściówki VIP i ochrona zaprowadziła nas na nasze miejsca. Gdy szliśmy po schodach usłyszałam śmiech mojej kuzynki, Niall'a i kogoś jeszcze. Skądś kojarzę ten głos. Doszliśmy na nasze miejsca i już wiedziałam do kogo należy ten głos. Do przystojnego bruneta o niebieskich oczach. 



                             ------------------------------------------------------------

Witam wszystkich.
Nie dodawałam nic przez jakiś czas, ponieważ jestem zawalona nauką. 
Zbliżają mi się egzaminy, czeka mnie wybór szkoły, do której będę chodzić po gimnazjum. 
Mam również życie prywatne, w którym nie jest za ciekawie.
Dzisiaj znalazłam czas, żeby napisać coś dla was i mam nadzieję, że wam się podoba rozdział.
Z racji tego, że jutro są święta chciałabym wam życzyć wesołych, radosnych świąt. Żebyście spędzili je w gronie rodziny, przyjaciół. Życzę wam również bogatego zajączka. 
Nie wiem, kiedy pojawi się kolejny rozdział, ale postaram się, napisać coś dla was po świętach.
Nie będę pisać nic o komentarzach, których nie ma, bo nie chcę was tym zanudzać. 
Ode mnie chyba byłoby tyle.
Jeszcze raz życzę wam wesołych świąt :*

Do następnego kochani :*


      czytasz ------> komentujesz ------> motywujesz

wtorek, 15 marca 2016

43. To niespodzianka

- Malwina wstawaj! Zaraz się spóźnimy - obudził mnie krzyk kuzynki.
- Nie krzycz tak. Która jest godzina? - spytałam lekko zaspana. 
- 8:50. Za dziesięć minut jest śniadania, a ty jeszcze leżysz. 
- Spokojnie. Zdążymy - uśmiechnęłam się do dziewczyn. Z walizki wyciągnęłam ubrania i poszłam do łazienki. Szybko się ubrałam, zrobiłam makijaż i rozczesałam włosy. Po wyjściu zrobiłam jeszcze zdjęcie i mogłyśmy iść.




Zjechałyśmy windą na sam dół i poszłyśmy do restauracji. Wszyscy już tam byli, więc szybko się dosiadłyśmy. Paul tylko spojrzał w naszym kierunku i wrócił do oglądania menu. 
- Jak długo będzie trwać ten wywiad? 
- Wszystko zależy jak chłopaki będą się zachowywać. Jeśli nie będą się wygłupiać to może półtorej godziny. A co? Macie jakieś plany? 
- Tak w sumie to nie, chociaż może byśmy się przeszły do centrum handlowego - powiedziałam i spojrzałam na dziewczyny. Pokiwały głową na znak zgody i uśmiechnęły się. 
- Jeśli się już na coś zdecydujecie to dajcie znać - powiedział i w tym samym momencie kelnerzy przynieśli nam śniadanie.


Po godzinie Paul z chłopakami poszli na wywiad, a my wróciłyśmy do pokoju. Włączyłam telewizor i puściłam kanał muzyczny. Wzięłam laptopa i rzuciłam się z nim na łóżko. W czasie gdy laptop mi się uruchamiał napisałam sms'a do Nialla.



                                                                                     Powodzenia kochanie :*
                                                                                    Jak skończycie wywiad może
                                                                                    wyjdziemy gdzieś?   
                                                                                                                             Mal


Na odpowiedź nie musiałam długo czekać.



            Jasne. Spotkajmy się
              o 12:00 w holu. 
              Zabiorę cię w najlepsze
              miejsca w tym mieście :D
                                             Niall


                                       
Uśmiechnęłam się do nosem i zablokowałam telefon. Laptop mi się włączył i mogłam zacząć oglądać mój ulubiony serial. Po skończonym odcinku sprawdziłam jeszcze Twitter'a i Instagram'a i wyłączyłam sprzęt. Do wyjścia z Niall'em na miasto miałam jeszcze pół godziny, więc dosiadłam się do dziewczyn i słuchałam o czym rozmawiają. 
Gdy była 11:55 zaczęłam się zbierać. Do torebki wrzuciłam telefon, przenośną ładowarkę do telefonu, chusteczki i portfel. Pożegnałam się z dziewczynami oraz wychodząc krzyknęłam tylko, że nie wiem kiedy wrócę. Nie chciało mi się czekać na windę dlatego zbiegłam po schodach uważając, żeby nie spaść. Blondyn rozmawiał z jakąś starszą panią, więc podeszłam do nich i grzecznie się przywitałam.
- Dzień dobry - uśmiechnęłam się.
- Hej kochanie - pocałował mnie w policzek blondyn.
- Dzień dobry - przywitała się staruszka. - Więc to jest ta dziewczyna, dla której organizujesz tą ciekawą wycieczką? 
- Tak - pokiwał energicznie Niall głową.
- W takim razie życzę powodzenia i bawcie się dobrze.
- Dziękujemy - odpowiedział. Staruszka odeszła, a ja stanęłam naprzeciwko chłopaka.
- Jak wam poszło? 
- Było dość... jakbym to nazwać... sztywno - zaśmiał się chłopak. 
- Ale przynajmniej skończyliście wcześniej.
- No w sumie. To co? Idziemy? 
- Tak - złączyłam nasze dłonie. - A żaden ochroniarz z nami nie idzie?
- Powiedziałem Paul'owi, że nie jest nam potrzebny ochroniarz, a on powiedział, że w takim razie idziemy na własną odpowiedzialność - powiedział i założył okulary na nos.
- Czyli jak twoje fanki na nas napadną, to nikt mnie nie uratuję? - spojrzałam na niego z ukosa.
- Ja cię uratuję.
- Hahahaha - zaczęłam się śmiać z tego co powiedział.
- Co w tym śmiesznego? - spytał.
- Po prostu ty sam będziesz potrzebował pomocy, a mi chcesz pomagać? 
- Tak - powiedział i objął mnie ramieniem. 
- To gdzie idziemy najpierw?
- To niespodzianka.

                                                                                    
                                                 ---------------------

Oto nowy rozdział :* 
Staram się pisać regularnie, ale przez to, że jakiś miesiąc mam egzaminy mam mało czasu.
Rozdział się podoba? Mogę liczyć na waszą opinię?
Zależy mi na waszych komentarzach, bo wtedy będę wiedzieć, czy komuś się podoba moje opowiadanie.

Do następnego kochani :*

niedziela, 6 marca 2016

42. Chciałaś go pocałować?

- Gitara wróci z naprawy za jakieś parę dni Niall, więc będziesz musiał grać na innej - powiedział Paul i wszedł za mną do autokaru. 
- Jakoś dam radę - odrzekł blondyn i usiadł na kanapie.  
Każdy zajął swoje miejsce. Oparłam się wygodnie o ramię Nialla i spojrzałam na niego. Uśmiechnął się do mnie słodko, a ja zrobiłam to samo. 
- Idziemy dzisiaj na imprezę Paul - przerwał panującą w autokarze ciszę Harry.
- Wszyscy?
- Tak. 
- No okay, ale jutro rano macie wywiad.

Dojechaliśmy do hotelu i każdy poszedł do siebie. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej małą czarną, czarne wysokie szpilki i torebkę. Z ubraniami poszłam do łazienki, gdzie wzięłam szybki prysznic. Zrobiłam mocny makijaż, a włosy rozpuściłam. Przejrzałam się jeszcze w lustrze i wyszłam z pomieszczenia. 
Usiadłam na łóżku i czekałam na dziewczyny. Sprawdziłam wszystkie portale, na których mam konta i zrobiłam sobie zdjęcie. Zaczęło mi się nudzić, więc włączyłam telewizor i trafiłam na jakieś wiadomości. Nie było to jakoś bardzo ciekawe, ale lepsze to niż nic. Po chwili dziewczyny też były gotowe, więc napisałam Niallowi, że będziemy czekać na nich w recepcji. Odpisał mi natychmiast.

                    
                       
                       Przepraszam kochanie, ale
                       nie mogę z wami iść. Paul 
                       kazał mi zostać i 
                       dopilnować wszystkiego
                       na jutro. Jeśli mi się uda
                        dołączę do was za parę
                       godzin.
                                                       Niall 


                                                                               
                                                                                  Rozumiem, nic się nie stało. 
                                                                                  A może zostać z tobą?
                                                                                  Dotrzymam ci towarzystwa,
                                                                                  a potem pojedziemy na
                                                                                  imprezę.
                                                                                                                         Mal



                     Nie musisz. Uwinę się 
                     z tym szybko i dołączę
                    do was. Baw się dobrze.
                    Do zobaczenia.
                                                      Niall
  
                                                                       

Nie odpisałam już mu, bo w recepcji pojawili się chłopaki. Pod hotel pojechał nasz transport i po chwili byliśmy w drodze do jednego z najlepszych klubów w tym mieście. Jak zawsze fotoreporterzy wiedzieli gdzie akurat będziemy. Udało na się wejść dość szybko do klubu. Ochroniarz zaprowadził nas od razu do naszej loży. Na stole stało dużo alkoholu, a ludzie wokół nas tańczyli i ciągle coś pili. 
- Mogę prosić do tańca? - odwróciłam się i zobaczyła Liam. Miał na sobie czarne rurki i koszulę, która idealnie eksponowała jego mięśnie. Kiwnęłam mu głową i trzymając go za rękę, żeby się nie zgubić w tłumie, poszłam na parkiet. Zaczęliśmy ruszać się w rytm muzyki. Na początku nasze ruchy były dość nie pewne, ale z czasem stawałam się odważniejsza. Liam przyciągnął mnie do siebie tak, że nasze klatki piersiowe stykały się. Brunet zbliżył twarz do mojej. Zmniejszyłam odległość między naszymi twarzami. Jeden ruch i pocałowałabym go, ale nie mogę. Odwróciłam głowę i odeszłam od chłopaka kawałek. 
- Nie mogę, przepraszam - rzekłam i ruszyłam w głąb tłumu. Zgubiłam go szybko, ale słyszałam jak mnie woła. Poszłam do łazienki, w której obściskiwała się jakaś blondynka z barmanem. Od razu z niej wyszłam i wróciłam do reszty. Harry podał mi drinka i przesunął się tak, żebym mogła usiąść. Włączyłam się do rozmowy dziewczyn i nawet nie wiem kiedy upłynęło tyle godzin. Co jakiś czas przychodziły do naszej loży fanki z ochroniarzem i prosiły o zdjęcie i autograf. Chłopaki już lekko podpici z uśmiechami robili sobie z nimi zdjęcia. 

Po paru godzinach siedzenia w klubie, postanowiliśmy wrócić do hotelu. Niall się nie pojawił. Pomogłam Liam'owi zaprowadzić wszystkich do swoich pokoi. 
- Dziękuję za ten taniec Liam - powiedziałam do chłopaka gdy stanęliśmy pod drzwiami mojego i dziewczyn pokoju. Brunet nic nie odpowiedział, tylko się uśmiechnął. - Dobranoc - pocałowałam go w policzek i weszłam do pokoju. Ściągnęłam szpilki z nóg i poszłam z piżamą do łazienki. Zmyłam makijaż i przebrałam się. Wróciłam do pokoju, a dziewczyny siedziały na moim łóżku. 
- Coś się stało? - spytałam podłączają telefon do ładowarki. 
- Same nie wiemy. Przychodzimy do klubu, ty gdzieś znikasz z Liamem, wracasz sama po chwili z dziwnym wyrazem twarzy, a on dopiero po godzinie - powiedziała moja kuzynka, robiąc mi miejsce między nią, a Nikolą.   
- Prawię go pocałowałam - powiedziałam i schowałam twarz z poduszkę.
- Żartujesz?
- A wyglądam jakbym żartowała? Było tak blisko, rozumiecie? 
- Chciałaś go pocałować? 
- Na początku tak, ale potem przypomniałam sobie, że jestem z Niall'em i nie mogę go pocałować.
- Czyli nie ma tak źle - poklepała mnie po ramieniu przyjaciółka. 
- To miało być pocieszenie? Bo jak tak, to ci się wyszło - wymamrotałam. - Jakby to było w połowie imprezy, to powiedziałabym, że to wina alkoholu, ale do jasnej cholery to było na samym początku.
- Będzie dobrze. Chodźcie spać. Musimy być jutro wcześniej na nogach i pewnie będziemy musiały chłopakom pomóc przygotować się do wywiadu - zaśmiała się Lucy. Przytuliła mnie poszła do swojego łóżka. Zgasiłam światło i poszłyśmy spać. 



                                             ----------------------

Witam witam i o zdrowie pytam :D
Wyszedł mi długi rozdział i jestem z niego naprawdę zadowolona.
Jestem ciekawa waszej opinii :*
Piszcie śmiało co sądzicie o rozdziale.
Przyjmuję wszelkie słowa krytyki :)

Do następnego kochani :*


       czytasz -----> komentujesz -----> motywujesz

wtorek, 1 marca 2016

41. Paddy oto moja... przyjaciółka.

- Idziemy gdzieś na obiad? 
- Możemy iść. Mój żołądek domaga się jedzenia - powiedziałam i zaczęłam się śmiać sama z siebie.
- To co wybieramy? Restauracja czy jakiś fast-food?
- Może to co jest bliżej? Nie chce mi się daleko iść - powiedział Niall i wstał z ławki.
- Okay. 

Jak się okazało najbliżej była restauracja. Nie była zbyt duża, ale łatwo pomieściła całą naszą paczkę. Połączyliśmy parę stolików i przynieśliśmy krzesła, żeby każdy miał na czym siedzieć. Złożyliśmy dość duże zamówienie.
- Jak długo będziecie supportem? - zapytałam James'a, który siedział obok mnie. 
- Przez dwa tygodnie - uśmiechnął się szczerze. - A wy jak długo będziecie w trasie z chłopakami? - po tym pytaniu wszyscy spojrzeli na mnie, wyczekując jakiejkolwiek odpowiedzi. 
- Jeszcze nie wiemy. Wiesz... idziemy na studia i byłoby dobrze jakbyśmy zaczęły się tym interesować. Dziewczyny wracają do Polski, a ja wracam do Londynu. 
- Ale będziecie do końca z nami?
- Zobaczymy jeszcze - uśmiechnęłam się do niego. Na moje szczęście kelnerka przyniosła nam nasze zamówienie i nie musiałam już odpowiadać. 

                                                * OCZAMI MAL *

Musieliśmy już wracać, bo koncert ma się zacząć za dwie godziny. Na stadionie The Vamps poszli na przymiarkę, a my do garderoby. Usiadłam wygodnie na skórzanej kanapie i obserwowałam co się dzieje wokół. Każdy był czymś zajęty. 
- Co tak siedzisz sama? - usłyszałam za sobą lekko zachrypnięty głos Liam'a.
- Tak jakoś wyszło - uśmiechnęłam się. 
- Napiłbym się kawy, może pójdziesz ze mną poszukać jakiegoś automatu? 
- Jasne - wstałam i ruszyłam za nim. Szliśmy w ciszy, ale bardzo przyjemnej ciszy. Wokół nas biegało dużo ludzi. 
- Chcecie wrócić wcześniej do domu, prawda? - niespodziewanie Liam się zatrzymał, przez co wpadłam na niego.
- Skąd taki pomysł? - spytałam.
- Dzisiaj na próbie Paul rozmawiał z kimś przez telefon i słyszałem jak mówił, że to wasza decyzja o powrocie i że on was do niczego nie zmusza.
- Myślimy nad tym...
- Przecież do końca wakacji macie dobre dwa miesiące. 
- Tak, ale musimy pozałatwiać wszystkie sprawy związane ze studiami zanim one się zaczną. 
- Kiedy chcecie wracać? - spytał smutno. 
- Jeszcze nie wiemy. Na razie tu jesteśmy, więc nie ma co się smucić. A teraz proszę o uśmiech, bo nie lubię jak jesteś smutny - spojrzałam na niego. Chłopak uśmiechnął się delikatnie. Na sam widok tego uśmiechu poczułam motylki w brzuchu. - Chodź, poszukamy tego automatu, bo sama mam ochotę na kawę.

W końcu udało nam się znaleźć automat z kawą. Humor nas nie opuszczał, więc nawet nalewanie kawy było zabawne. 
- Liam? Co wy tu robicie? - nagle pojawił się przed nami dobrze zbudowany mężczyzna. Był ubrany cały na czarno i wyższy od Liam, może o głowę.
- Cześć Paddy. Malwina to jest mój ochroniarz, Paddy oto moja... przyjaciółka - podałam sobie z nim rękę i uśmiechnęłam się przyjaźnie.
- Co wy tu robicie?  - spytał ponownie ochroniarz 
- Ruszyliśmy na poszukiwanie kawy i tak oto znaleźliśmy się tutaj.
- Tu nie wolno być, więc chodźcie. Pójdę z wami, jakby miałoby wam się coś stać - powiedział, a ja parsknęłam śmiechem. Liam spojrzał na mnie zdziwiony. 
- Przepraszam - powiedziałam powstrzymując się od śmiechu. Paddy zaśmiał się ze mnie i ruszył pierwszy.
- Co to było? - zapytał szeptem Liam.
- Rozbawiło mnie to, jak powiedział "Pójdę z wami, jakby miałoby wam się coś stać" - powiedziałam udając ochroniarza. Liam przez chwilę był poważny, ale po chwili zaczął się tak głośno śmiać, że jego śmiech rozniósł się po stadionie. 





Liam się uspokoił i mogliśmy normalnie porozmawiać, Naszego powrotu nikt nie zauważył i domyślam się, że nikt nie widział też, że wychodzimy. Rozsiedliśmy się wygodnie na kanapie z naszą kawą, a Paddy poszedł przywitać się resztą. 
- To co robimy po koncercie? - dosiadł się do nas Harry. 
- Ej to moje! - krzyknęłam oburzona, gdy brunet zabrał mi z ręki kawę i napił się jej. 
- Teraz już moje. Więc? Jakaś impreza? 
- Masz - Liam oddał mi swoją kawę, a Harry'ego trzepnął w tył głowy. - Może być.
- Super. Trzeba się w końcu jakoś porządnie rozerwać.
- Chłopaki! Wchodzicie za 5 minut, już wynocha stąd - naszą rozmowę przerwał Paul z magnetofonem w ręce. 
Wszyscy opuściliśmy pomieszczenie. Chłopaki poszli z Paul'em, a my poszłyśmy za Paddy'm, który ma nas bezpiecznie zaprowadzić na widownię. 



                                                         ------------------------



I jak wam się podoba rozdział? 
Jak widzicie powróciła Malwina :D
Liam coraz bardziej próbuje zbliżyć się do Malwiny.
Jak myślicie, Malwina zacznie odwzajemniać jego uczucia?
Prosiłabym, żebyście podpisywali się w komentarzach :*
Do następnego :D


czytasz -----> komentujesz -----> motywujesz