środa, 11 lutego 2015

11. Nie mogłaś na nas zaczekać?

- Malwina wstawaj - zaczęłam dobijać się do jej drzwi, bo wiedziałam, że już na pewno nie śpi.
- Już, co się tak drzesz?
- Już wszyscy wstali oprócz ciebie, więc przyszłam cię obudzić. Idź do łazienki, a ja przygotuje ci jakieś ciuchy - powiedziałam wchodząc do garderoby. 
Wybrałam jej zestaw i położyłam na łóżku. Po 10 minutach schodziłyśmy już do kuchni. Zrobiłyśmy na śniadanie kanapki, kawę i usiadłyśmy w ogrodzie. Zaczęłyśmy rozmawiać, ale przerwał nam mój telefon. Poszłam do domu odebrać.
- Tak, słucham?
- Cześć Lucy. Mam nadzieję, że cię nie obudziłem.
- Hej Zayn. Nie już dawno nie śpię. Co słychać?
- Mam propozycję, jeśli wam się nudzi przyjedźcie do nas, zrobimy jakiegoś grilla, pokąpiemy się w basenie - powiedział.
- Jasne, daj nam godzinę i przyjedziemy - powiedziałam i szybko się rozłączyłam.
Wróciłam do ogrodu i usiadłam z powrotem na krześle. Wyciągnęłam nogi na słońce, upiłam łyk kawy i zwróciłam się do dziewczyn.
- Zayn dzwonił. Zaprosił nas do nich dzisiaj.
- Fajnie, to idę się przebrać - powiedziała Malwina i weszła do domu.
- Ja też idę, nie pojadę do nich w piżamie - powiedziałam i poszłam do pokoju. 
Z szafy wyciągnęłam strój kąpielowy. Włosy spięłam w koka, zrobiłam lekki makijaż, a rzeczy na zmianę włożyłam do torby.
Piżamę poskładałam i włożyłam do szafy. Gotowa zeszłam do kuchni po wodę.
      
                                                       * OCZAMI MAL *

Wyciągnęłam moje nowe bikini i poszłam do łazienki się przebrać. Na górę ubrałam te same ubrania, włosy zostawiłam rozpuszczone, a rzęsy pomalowałam wodoodpornym tuszem. Ubrania na zmianę włożyłam do torebki i zeszłam do salonu, gdzie czekały już dziewczyny.
- Dlaczego ci to zawsze zajmuje tyle czasu? - spytała mnie kuzynka jak wsiadałyśmy do auta.
- Pewnie dlatego, że chce jak najlepiej wyglądać dla Nialla - zaśmiała się Nikola jak zapinała pasy.
- A nawet jeśli, to nie mogę? - spytałam pokazując język.
- Możesz - powiedziała uśmiechnięta Lucy i ruszyła.
Po 10 minutach byłyśmy już pod domem chłopaków. Weszłyśmy do ogrodu, ale nikogo nie było. Nagle przed nami pojawił się Niall.
- Cześć kochanie - powiedział i pocałował mnie w policzek.
- Cześć Niall - przywitałam się i poszłam z nim do ogrodu.
- Chłopcy są w domu? - spytały dziewczyny.
- Tak.
- To idziemy do nich.
Torbę położyłam obok leżaka, rozebrałam się z ubrań i położyłam na leżaku. Ledwie zamknęłam oczy, a ktoś mnie wrzucił do basenu. Ponieważ umiem pływać, szybko wypłynęłam i spojrzałam na winowajcę. Na brzegu basenu stał uśmiechnięty od ucha do ucha Niall. Wyszłam i owinęłam się ręcznikiem. Mimo upału zrobiło mi się zimno. Do ogrodu weszli pozostali i od razu spojrzeli na mnie.
- Nie mogłaś na nas zaczekać? - spytał Lou.
- Jakbym mogła to bym zaczekała - powiedziałam i spojrzałam na blondyna.
- Ahaa, już wszystko wiemy - zaśmiał się Harry i śmiesznie poruszał brwiami co mnie rozbawiło. Złapałam Nialla za rękę i poszłam do stołu. Nikola i Liam poszli zrobić coś zimnego do picia, Lou, Lucy, Harry i Zayn poszli do domu po przekąski, a ja siedziałam u Nialla na kolanach.
- Malwina ratuj!! Pomocy!! - usłyszałam krzyk Lucy.


                             --------------------------------------------------------------------


Witam wszystkich :* Jak widzicie pojawił się kolejny rozdział i mam nadzieję, że się podoba ;) Jesteście ciekawi dlaczego Lucy woła o pomoc? Odpowiedź znajdziecie w kolejnym rozdziale, który mam nadzieję pojawi się do niedzieli. Liczę, że będziecie komentować, co bardzo mnie motywuje. Życzę miłego tygodnia. I pamiętajcie liczę na wa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz