sobota, 23 stycznia 2016

34. Żałujesz tej decyzji?

Obeszliśmy z Liamem wszystkie atrakcję, więc postanowiliśmy poszukać reszty i iść coś zjeść. Bez problemu znaleźliśmy chłopaków, bo było ich słychać przy wejściu do Wesołego Miasteczka.  
- Tu jesteście. Wszędzie was szukaliśmy - powiedział Harry dziwnie szczęśliwy.
- Trzeba było zadzwonić - pomachałam mu telefonem przed oczami. Brunet prychnął mi w twarz i udał obrażonego. Po 10 minutach doszły do nas dziewczyny i poszliśmy razem coś zjeść. 
- Co robimy potem? 
- Nie wiem. Nie chcę jeszcze wracać do hotelu - powiedziałam i oparłam głowę o ramię Louisa.
- Może pójdziemy do kina? 
- Może być - pokiwaliśmy głowami na zgodę i zajęliśmy się jedzeniem, które przyniosła nam kelnerka. Przez następną godzinę siedzieliśmy w barze, szukając na internecie filmu w kinie. Wybraliśmy "Las samobójców". Zapłaciliśmy za obiad i pojechaliśmy do kina.


                                                ***

W kinie zatrzymało nas duże grono fanek. Wszystkie pytały się Nialla i były bardzo smutne jak powiedziałam im, że źle się czuł, dlatego został w hotelu. Pytały się również, czy coś łączy mnie z Liamem, bo widziały zdjęcia nasze zdjęcia w internecie z Wesołego Miasteczka. Każde zdjęcie było zrobione w taki sposób, że wyglądały tak, jakbyśmy byli na randce. Postanowiliśmy nie odpowiadać na ich pytania, by nie robić jakiejś sensacji. Nie jest chłopakom potrzebna kolejna drama. 
Zaopatrzeni w jedzenie i picie weszliśmy do sali i usiedliśmy na samym końcu, żeby nikt nas nie widział. Film był horrorem, a z racji tego, że nie lubię tego typu filmów siedziała cały czas wtulona w Liama. Gdyby ktoś na nas teraz spojrzał, mógłby uznać, że jesteśmy parą.  Ale nią nie jesteśmy i muszę odgonić tą myśl z mojej głowy. 
- Mal? Film się już skończył - szepnął mi do ucha brunet, a ja leniwie odsunęłam się od niego. Wszyscy się na nas patrzyli, ale nie zważałam na to. Wzięłam swoje rzeczy i wyszłam pierwsza z sali. Na zewnątrz wciąż było jasno i ciepło. 
Lato to jest moja ulubiona pora roku. Blada skóra staję się brązowa, a włosy jaśnieją. Można długo siedzieć na dworze, jeść lody i kąpać się w morzu lub jeziorze. To jest to co kocham. 

Szliśmy w ciszy chodnikiem, gdy nagle zadzwonił telefon Liama. Chłopak odebrał, ale zwolnił, by iść samemu. Po 10 minutach zrównał się z nami i powiedział, że musimy wracać do hotelu się pakować, bo jedziemy dalej w trasę. Nie chętnie pojechaliśmy pod hotel przed, którym stało dużo paparazzi. Jakoś udało nam się wejść niepostrzeżenie do budynku dzięki Paulowi.  
Jak się okazało Niall był już spakowany i czekał tylko na nas. Blondyn pomógł mi spakować moje rzeczy i po 20 minutach siedziałam z nim w salonie, czekając na resztę. Gdy wszyscy byli gotowi, pojechaliśmy na lotnisko.

- Gdzie teraz lecimy?
- Glasgow moja droga. Byłaś kiedyś tam? - spytał mnie Paul.
- Nie byłam - powiedziałam szczerze.
- To teraz będziesz miała szanse pozwiedzać to miasto - uśmiechnął się szeroko Paul.  
Czekaliśmy na odprawę, więc postanowiłam pogadać z Niallem o poprzednim wieczorze. Znalazłam go leżącego na ławce. Podeszłam do niego po cichu i usiadłam obok. Jak się okazało blondyn zasnął. Był bardzo rozpalony, więc zawołałam Paula. Zaprowadził go do lekarza, który zawsze jeździ z nimi w trasę. Nie chciałam się wtrącać, więc poszłam do reszty, która już szykowała się, żeby wejść na pokład samolotu. W samolocie usiadłam obok Lucy i Nikoli. Byłam tak zmęczona, że zasnęłam jeszcze za nim samolot wystartował. 

"Szliśmy wzdłuż brzegu morza trzymając się za ręce. Zachodzące słońce robiło niesamowity widok. Spojrzałam na nasze złączone dłonie i uśmiechnęłam się pod nosem. Tak dużo przeszliśmy, a mimo to nadal łączy nas bardzo dużo. Z dnia na dzień, dowiadujemy się czegoś nowego o sobie i to jest naprawdę cudowne. Czasami przypomina mi się przeszłość i myślę wtedy co straciłam, a co zyskałam. 
Cieszę się, że mam tak wspaniałych ludzi przy sobie.
- Malwina? Słuchasz mnie w ogóle? 
- Co? Nie, przepraszam cie - powiedziałam i spojrzałam w jego cudowne oczy. 
- O czym myślałaś?
- O wszystkim. O tym co było, o tym co jest i o tym co będzie - uśmiechnęłam się do mojego chłopaka delikatnie.
- Żałujesz tej decyzji? - spytał niepewnie.
- Nawet tak nie myśl. To była najlepsza decyzja moim życiu - zapewniłam go.
- To dobrze - pocałował mnie w policzek. 
- To o czym mówiłeś jak cie nie słuchałam - chłopak się zaśmiał, ale szybko spoważniał.
- Pytałem czy chcesz już wracać, bo robi się chłodno.
- Tak, możemy już wracać. Pewnie reszta zastanawia się, gdzie jesteśmy - powiedziałam i wstałam z piasku, na którym siedzieliśmy.
- To chodź - powiedział chłopak i złączył ponownie nasze dłonie. - Kocham cię Mal.
- Ja ciebie też..." 

Obudziłam się gdy mieliśmy lądować. Pomyślałam o moim śnie i od razu pojawił się uśmiech na mojej twarzy. 


                                           --------------------------

Witam i o zdrowie pytam xD 
Jest rozdział i mam nadzieję, że wam się podoba. 
Jak myślicie? Kim jest tajemniczy chłopak we śnie Malwiny? Kogo obstawiacie?
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące opowiadanie lub jakiegoś bohatera możecie pisać  w komentarzach :D Na pewno odpowiem :*

   czytasz ------> komentujesz ------> motywujesz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz