wtorek, 7 kwietnia 2015

15. Co tak wzdychasz?

Budzik obudził mnie o 6:30. Czas zacząć o siebie dbać. Wstałam z łóżka pełna energii. Weszłam do szafy i zaczęłam szukać stroju do biegania. Po 5 minutach znalazłam ubrania. Poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się. Z biurka wzięłam jeszcze telefon i słuchawki. Wyszłam na dwór, wciągnęłam powietrze nosem i powoli wypuściłam je ustami. Włączyłam muzykę i zaczęłam biec. 
Mijałam po drodze ludzi śpieszących się zapewne do pracy. Po bieganiu postanowiłam wejść do piekarni po świeże bułki na śniadanie. Wychodząc mijałam grupkę dziewczyn. Zastanawiałam się co one o takiej godzinie robią na dworze, bo dziewczyny w ich wieku to pewnie jeszcze śpią. Po cichu weszłam do domu. Pieczywo położyłam na wyspie kuchennej i poszłam do pokoju. Telefon i słuchawki odłożyłam na biurko i poszłam do garderoby. Dzisiaj są moje urodziny, więc chce wyglądać idealnie. Po 10 minutach poszukiwań wybrałam idealny strój na dzisiaj. Ubrania wzięłam ze sobą do łazienki i położyłam je na szafce. Rozebrałam się i weszłam do kabiny prysznicowej. Odkręciłam korek z zimną wodą i w momencie poczułam zimne krople na moim rozgrzanym ciele. Gotowa wyszłam, wytarłam się i na ciało nałożyłam balsam kokosowy. Ubrałam wcześniej naszykowane ciuchy, włosy spięłam w koka i zrobiłam lekki makijaż. Wyszłam z łazienki, a na łóżku siedziały dziewczyny.
        
                                             * OCZAMI LUCY *

Weszłyśmy po cichu do jej pokoju, bo myślałyśmy, że będzie jeszcze spać. Na nasze zdziwienie nie było jej w łóżku, ani w garderobie. Usiadłyśmy na łóżku i czekałyśmy na nią. Wyszła z łazienki ślicznie ubrana i uśmiechnięta. Ma dzisiaj urodziny, więc nic nie może zniszczyć jej humoru. Mam nadzieję, że Niall się tym zajmie.
- Hej. Ślicznie wyglądasz - uśmiechnęłam się do brunetki.
- Dziękuje - odwzajemniła uśmiech.
- Wszystkiego najlepszego kochana - powiedziałam i mocno ją przytuliłyśmy.
- To dla ciebie - powiedziała Nikola i wręczyła jej pudełeczko.
- To tak od nas obu - powiedziałam.
- Dziękuje - powiedziała i wyciągnęła bransoletkę. - Założysz?
- Pewnie.
- Idziemy na śniadanie?
- Tak, jestem głodna - zaśmiała się Nikola.
Zeszłyśmy do kuchni, w której stała już moja mama. Na stole stały zrobione naleśniki, tosty i inne pyszności.
- A mi takich pyszności nie robisz jak mam urodziny - powiedziałam zrobiłam tzw."focha".
- Zrobię jeśli chcesz, ale do twoich urodzin jeszcze jakiś miesiąc, więc mam jeszcze czas.
Śniadanie zjadłyśmy w pół godziny.
- Idziemy?
- Tak, ale nie wzięłam torebki. Idźcie ja do was zaraz dołączę - powiedziałam i poszłam do pokoju po torebkę. Zeszłam do kuchni, gdzie stała jeszcze mama.
- Mamo słuchaj, Malwina ma dzisiaj urodziny i chcemy zrobić jej imprezę niespodziankę. Będzie u chłopaków. Nie masz nic przeciwko jeśli wrócimy dopiero jutro? No wiesz, trzeba posprzątać potem, a pewnie chłopcy sobie sami nie poradzą - powiedziałam i lekko się uśmiechnęłam.
- No pewnie, lepiej jeśli zostaniecie u nich, niż jakbyście miały po nocy wracać.
- Dziękuję - powiedziałam i ucałowałam rodzicielkę. 
Ubrałam buty i wyszłam. Było gorąco więc weszłam do sklepu po wodę dla mnie i dziewczyn. Po 10 minutach byłam już w sklepie.
- Za 5 minut otwieramy - podeszła do nas Kate - asystentka mojej mamy.
- Dobrze.
  
                                                    * OCZAMI MAL *

Zdzwonił mój telefon, więc sięgnęłam do torebki i odebrałam. Dzwonili rodzice z życzeniami. Rozmawiałam z nimi tak długo, że nie zauważyłam jak w sklepie zaczęli pojawiać się klienci. Spojrzałam na zegar na ścianie i cicho westchnęłam.
- Co tak wzdychasz?
- Bo jest dopiero 9:00, a mi się już nie chce - zaśmiałam się do przyjaciółki.
- To widzę, że nie jestem w tym sama - podeszła do nas Lucy. 
W sklepie pojawiało się coraz więcej osób, co bardzo ucieszyło ciocię jak przyszła. Czas tak szybko zleciał, bo przyszedł czas na przerwę. Poszłam do pokoju dla pracowników po wodę, gdy z sklepu było słychać piski. Jak się potem okazało powodem byli chłopcy. Siedzieli na kanapie przy gitarach i rozmawiali. W około nich było pełno nastolatek. Widziałam, że chłopcy nie byli z tego zadowoleni.
- Dziewczyny. Skoro ich tak uwielbiacie, może dałybyście im oddychać i odpocząć? Tam na półce leżą darmowe próbki najnowszych perfum chłopaków. Można wziąć - jak powiedziałam dziewczyny dosłownie rzuciły się w tamtym kierunku.
- Dziękujemy - odezwał się Lou.
- Nie ma za co. I jak, już po wywiadzie?
- Tak.
- Kiedy będzie można go zobaczyć? - podeszła do nas Nikola, a za nią Lucy.
- Jutro o 10:00.
- To wpadniemy i obejrzymy go razem - uśmiechnęłam się.
- Nie wiem jak wy, ale ja jestem zmęczony po tym wywiadzie - powiedział Harry przeciągając się.
- Ja też. Idziemy do domu?
- To wy idźcie, a ja zostanę - powiedział Niall i puścił mi oczko.
- Okey. To do zobaczenia potem.
  
                                                  * OCZAMI NIALLA *

Chłopcy pojechali i wreszcie mogłem się przywitać z moją księżniczką. Podszedłem do niej i przytuliłem. Pocałowałem ją delikatnie, a ona oddała pocałunek. W końcu oderwaliśmy się od siebie.
- Wszystkiego najlepszego kochanie - powiedziałem i ponownie ją pocałowałem. Po wywiadzie wstąpiłem do sklepu i kupiłem jej prezent.























- Niall... nie trzeba było - zaczerwieniła się.
- Trzeba, trzeba.
- Dziękuję. Założysz?
- Pewnie - powiedziałem i założyłem jej naszyjnik.
- Jest cudowny. Dziękuję - przytuliła się do mnie i zamknęła oczy. 
Chciałbym, żeby ta chwila trwała wieczność, ale niestety Malwina jest w pracy i musi pracować. Około 14:00 Lucy przyszła i powiedziała, że idzie z Nikolą przygotowywać imprezę, a moim zadaniem jest sprowadzić ją do domu na 18:00. Już chyba nawet wiem co będziemy robić przez ten czas.


                                         -------------------------------------------------------

Witam kochani <3 Jak po świętach? Mam nadzieję, że rozdział się podobał i tak jak wyświetleń będzie przybywać komentarzy. Życzę miłego tygodnia i liczę, że pojawią się jakieś komentarze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz