sobota, 4 kwietnia 2015

Rozdział XII "True Love"

-Świetnie tańczysz - krzyknęłam do Louis'a.
-Dzięki - zaśmiał się i okręcił mnie - Ty również.
Uśmiechnęłam się zadziornie w jego stronę i dalej tańczyłam.

***

Nareszcie impreza się skończyła. Jest 2:47, a ja sprzątam kuchnię.
-Ładny bałagan - powiedział Zayn wchodząc do kuchni.
-Dzięki - westchnęłam i wrzuciłam plastikowe kubki do kosza.
-Pomóc ci? - zapytał.
-Chce ci się? - spojrzałam na niego z lekkim uśmiechem, który ukazywał ulgę.
-Pewnie, ale... - i znów wrzuciłam kubki do kosza.
-Ale? - wyciągnęłam miotłę z schowka.
-Musisz mnie pocałować o tutaj - pokazał palcem na policzek.
-Nie życzy Pan sobie za dużo? - spojrzałam na niego z rozbawieniem na ustach, ale pocałowałam go już w ten policzek.
Każda osoba jest mi teraz potrzebna.
-Ooo - usłyszeliśmy chórek głosów za swoimi plecami.
-Hmm? - oboje spojrzeliśmy w tym samym kierunku.
I co zobaczyliśmy?
Całe stado idiotów mrugających do nas i cmokających.
-Co ty dodałaś do tego picia? - Zayn szturchnął mnie w ramię.
-Sama bym chciała wiedzieć - powiedziałam przerażona, bo oni od 10 minut nic innego nie robią.
-Ludzie koniec!!! - krzyknęłam, a debile obudziły się z transu.
-Dochodzi 3, więc chyba moglibyśmy zacząć sprzątać - stwierdziłam, a wszyscy pokiwali twierdząco głowami.
-No to tak. Lou i Harry zbierają śmieci. Niall i Liam wyrzucają całe jedzenie, które zostało ugryzione czy coś - wzruszyłam ramionami - Zayn i ja będziemy myć talerze i myć podłogę, a Ash zmiata.
-Aj, aj kapitanie - wszyscy mi zasalutowali i zabrali się do roboty.
Wszystko szło nam naprawdę sprawnie.
Oczywiście nie obyło się bez wygłupów!
O 4 dom był czysty, a ja pobiegłam się umyć.

*Oczami Ashley * 
-To może my pójdziemy - westchnął Liam.
-Nieee - jęknęłam - Liam śpi u mnie w pokoju, tak samo jak Niall.
-A my? - Lou spojrzał na mnie i wskazał jeszcze na Zayn'a i Harry'ego.
-Zayn śpi u Jess, a wy śpicie w salonie na kanapach - zaśmiałam się.
-Czy Jess się zgodzi? - zapytał mnie Zayn.
-Raczej tak - uśmiechnęłam się lekko i poszłam do pokoju.
Ubrałam piżamkę i położyłam się do łóżka. Po chwili w moim pokoju pojawili się chłopacy.
-Dobranoc kochanie - powiedział blondyn, całują moje wargi.
-Dobranoc - uśmiechnęłam się i zasnęłam.

* Oczami Zayn'a * 
-Jess? - zapukałem w drzwi jej pokoju, lecz nie usłyszałem odpowiedzi.
Otworzyłem drzwi, ale dziewczyny nie było w łóżku, przy szafie ani obok biurka.
Słychać było tylko wodę, która leciała w prysznicu. 
Zdjąłem koszulkę i usiadłem na łóżku.
Po około 15 minutach, brunetka wyszła z łazienki,
-Ash powiedziała, że mogę tutaj spać - powiedział wstając.
-Okey - dziewczyna wzruszyła lekko ramionami i powkładała ubrania do szafy.
-Długo tutaj siedziałeś? - zapytała podłączając komórkę do ładowarki i odkładając ją na szafkę nocną.
-Jakieś 20 minut? - uśmiechnąłem się lekko, kiedy dziewczyna wskazała palcem na łóżko.
-Śpisz ze mną czy mam przynieść materac? - zapytała siadając na pościeli.
-Z tobą - brunetka zaśmiałam się, a ja usiadłem obok niej.
-Lubię cię - wyszeptała mi na ucho i pocałowała w policzek. Następnie położyła się na łóżku, okryła kołdrą i zamknęła oczy.
-Ja ciebie też - powiedziałem, a dziewczyna mimowolnie się uśmiechnęła. 
Położyłem się obok niej i  przytuliłem ją.
Jessica nie miała nic przeciwko, ponieważ nie odepchnęła mnie tylko obróciła się przodem w moją stronę i położyła głowę na moim nagim torsie.
-Dziękuję za ten wieczór - wyszeptała i po chwili oboje znaleźliśmy się w krainie Morfeusza.

-------------------------------
Chciałam Was nasmocniej przeprosić, że tak długo musieliście czekać na następny rozdział, ale miałam dużo nauki oraz prowadzę drugiego bloga, który też potrzebuje mojej uwagi.
Tutaj macie link do niego:
Mam nadzieję, że rozdział się podobał i zostawicie po sobie komentarze c:
Wesołych Świąt <3


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz