wtorek, 1 grudnia 2015

26. Następnym razem będę pukać.

- Może nas przedstawisz? - zapytała moja kuzynka i spojrzała na Harry'ego, który był zajęty jedzeniem pizzy. 
- Yyy, co? A no tak, przecież wy tu jeszcze jesteście - spojrzał na nas.
- No co ty - zaśmiałam się.
- Więc chłopaki poznajcie nasze piękności. To jest Malwina - dziewczyna Niall'a, więc u niej nie macie szans - zaśmialiśmy się na jego słowa. - To jest Nikola, nie ma chłopaka. Jeszcze... A to jest jest Lucy - dziewczyna Malika - wskazał na mnie. Na znak, żeby potwierdzić słowa loczka, Zayn mnie pocałował. Czułam na sobie wzrok... jak mu tam, Connor'a? Tak chyba tak. Odsunęłam się od bruneta i spojrzałam na resztę. Wszyscy zajęli się jedzeniem więc ja postanowiłam zrobić to samo. 
                                                    
                                                         ***

- To co robimy teraz? - zapytałam gdy szliśmy jedną z zatłoczonych ulic Dublina.
- Mogę was oprowadzić. Znam to miejsce jak własną kieszeń - powiedział Niall.
- To dobrze, ale jak się zgubimy to będzie na ciebie - uśmiechnęła się do niego Mal. Szliśmy tą samą grupą, jaką siedzieliśmy w pizzerii. Każdy był zajęty rozmową, ale nie ja. Szłam trzymając ręce w kieszeni przed siebie. Nie zauważyłam krawężnika i potknęłam się. Na szczęście nie upadłam, bo złapał mnie Connor.
- Dziękuję - powiedziałam cicho i spojrzałam na niego.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się do mnie szeroko. Odwzajemniłam uśmiech i czułam jak się rumienię. A muszę przyznać, że rzadko mi się to zdarza. 
- Idziemy?
- Tak. Po 2-óch godzinach postanowiliśmy wrócić do hotelu. Odprowadziliśmy chłopaków pod ich hotel i udaliśmy się do naszego. 

                                                   * OCZAMI MALWINY *

Gdy weszliśmy do naszego apartamentu, od razu poszłam do sypialni. Odłożyłam torebkę na fotel, który znajduję się w pomieszczeniu. Spojrzałam na zegar na ścianie. "Już 20? Długo nas nie było" Wyciągnęłam piżamkę z walizki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic i przebrałam się w piżamę. Wyszłam z zaparowanego pomieszczenia i prawię pisnęłam, gdy zobaczyłam Nialla siedzącego z moim telefonem na łóżku. 
- Co robisz z moim telefonem? - zapytałam gdy udało mi się usiąść na kolanach.
- Dzwoniła twoja mama, więc postanowiłem odebrać. Nie gniewasz się prawda?
- Nie, no co ty. A o czym rozmawiałeś z moją mamą jeśli mogę wiedzieć. 
- O tobie. Pytała się co u ciebie i takie tam pierdoły - uśmiechnął się.
- No okay. A co robimy teraz? Może obejrzymy coś wszyscy?
- Dobry pomysł. To może ty idź zawołać wszystkich do salonu, a ja idę pod prysznic i poszukam jakiegoś filmu. 
- Dobrze - pocałowałam go przelotnie w usta i wyszłam. Poszłam do wszystkich po kolej. Najbliżej miałam do pokoju Liama, więc do niego poszłam najpierw. Weszłam bez pukania i od razu tego pożałowałam. 
- Przepraszam - powiedziała i zakryłam oczy.
- Nic się nie stało. Ale to już drugi raz jak wchodzisz do mnie i jestem w samych bokserkach -  zaśmiał się chłopak, a ja na jego słowa cała się zaczerwieniłam.
- Następnym razem będę pukać - powiedziałam i spojrzałam na jego umięśnioną klatę. Przygryzłam dolną wargę i jak najszybciej wyszłam. - Chodź do salonu jak już się ubierzesz. Będziemy oglądać film - krzyknęłam już tylko do niego przez drzwi i poszłam dalej. Po 15 minutach wszyscy byli już w salonie w piżamach i z kakaem w ręce. Usiadłam wygodnie na kolanach  Nialla i włączyłam film, który przyniósł chłopak. Myślałam, że to będzie jakiś horror, ale jak się okazało oglądaliśmy "Krainę Lodu". Chłopaki przy każdej okazji śpiewali i wygłupiali się. Ich wygłupy przerwał telefon z recepcji. Włączyłam na głośnik i wszyscy słuchaliśmy jak to goście hotelowi na nas narzekają. Oczywiście powiedzieliśmy, że będziemy ciszej, ale chyba recepcjonistka nam nie uwierzyła. Po skończonym filmie zamówiliśmy kolację dla nas wszystkich. Usiedliśmy jak rodzina przy stole w jadalni i zaczęliśmy jeść. Nie spodziewanie do jadalni wszedł Paul. 
- Dlaczego obsługa hotelowa musi zawsze do mnie dzwonić gdy macie razem apartament? Nie możecie chociaż raz się normalnie zachowywać? - spytał zdezorientowanych chłopaków.
- Możemy, ale po co? Chcemy też mieć trochę zabawy - powiedział Lou, na co wszyscy pokiwali głowami.
- Może i tak, ale bez przesady.
- No dobra. Będziemy grzeczni.
- Mam nadzieję, a teraz was zostawiam. Do jutra - powiedział i wyszedł. Po paru sekundach zaczęliśmy się śmiać. Posprzątaliśmy po kolacji i każdy poszedł do siebie. Usiadłam na łóżku i wzięłam laptopa na kolana. Sprawdziłam wszystkie portale społecznościowe i wyłączyłam sprzęt. Położyłam się obok blondyna i nawet nie wiem, kiedy odpłynęłam w krainę morfeusza. 


                                     -----------------------------------

Rozdział nareszcie jest i mam nadzieję, że się podoba. W kolejnych rozdziałach pojawią się dość duże zmiany. Jak myślicie? Kogo te zmiany będą dotyczyć? Jeśli ktoś przeczytał post z nowymi bohaterami to może będzie wiedział. Nie wiem, czy wam się będzie podobać taka zmiana, ale zobaczymy. Nadal liczę na komentarze i może większą ilość wyświetleń. 
/Księżniczka Horana

1 komentarz:

  1. A ja wiem jaka będzie zmiana :D Ale będę cicha, nie chcę nikomu wszystkiego zepsuć. Pisz następny <3

    OdpowiedzUsuń