sobota, 27 grudnia 2014

Rozdział IV "True Love'

Obudziłam się około 9. Coś wcześnie jak na mnie. Usiadłam na łóżku i spojrzałam przez okno. Deszcz... Leniwie wstałam i podeszłam do szafy. wyciągnęłam jakiejś cieplejsze ubrania i udałam się do łazienki. Zabrałam szybki, orzeźwiający prysznic, po czym wyszłam z kabiny prysznicowej i na ciało nałożyłam trochę balsamy lawendowy.
Moja mama uwielbiała zapach lawendy... Zawsze jej przynosiłam bukiety lawendowe - pomyślałam, a po moich policzkach zaczęły spływać łzy.
Szybko otarłam kciukiem łzy spływające po moich policzkach i ubrałam bieliznę, a następnie ubrałam naszykowane wcześniej ubrania. Zrobiłam lekki makijaż, aby zatuszować łzy i byłam gotowa. Wyszłam z łazienki i wrzuciłam piżamę do szafki. Do kieszeni, która znajdowała się w swetrze włożyłam telefon i zeszłam po schodach. Kiedy zeszłam zdziwiłam się, że mojej siostry jeszcze nie ma. Ale kiedy weszłam do salonu to już całkiem się zdziwiłam. Piątka chłopaków leżało na podłodze i spało. Zaśmiałam się i udałam do kuchni. Postanowiłam zrobić kanapki. Wyciągnęłam potrzebne rzeczy z lodówki i zabrałam się za robienie kanapek. W pewnej chwili poczułam czyjeś dłonie na mojej talii. Szybko się obróciłam, przestraszona.
-Cześć - Zayn niewinnie się do mnie uśmiechnął.
-Myślałam, że jeszcze śpisz - prychnęłam, co było do mnie nie podobne.
Jeden chłopak może mnie tak zmienić. Nieźle...
-Przepraszam za wczoraj, nie powinienem - chłopak spojrzał w moje oczy.
-To ja przepraszam - uśmiechnęłam się do niego lekko.
-Płakałaś? - Zayn spojrzał na mnie, a następnie na moje policzki.
Szybkim ruchem zakryłam policzki i obróciłam się.
-Wydaje ci się - zaśmiałam się, ale sama bym sobie nie uwierzyła.
-Widziałem przecież, Jess - zayn położył swoją dłoń na moim ramieniu.
-Płakałam!!! Tak!!! Szczęśliwi?! - spojrzałam na niego z złością, co nie często się zdarzało z mojej strony.
Raczej byłam cichą, grzeczną i nieśmiałą dziewczynką, która zawsze jest miła.
-Jess, co się z tobą dzieje?! - do kuchni weszła moja siostra - Nigdy tak się nie zachowywałaś.
-Zmieniłam się!!! Życie mnie zmieniło! - krzyknęłam i wyszarpałam się z objęcia Zayn'a, biegnąc co tchu do pokoju.
Kiedy wbiegłam do pokoju, trzasnęłam drzwiami i przekręciłam kluczyk, który znajdował się w zamku.
-Jessica otwórz!!! Teraz!!! - krzyknęła Ash, a ja momentalnie się rozpłakałam.
Co się ze mną dzieje?! Dlaczego jestem zdenerwowana, zła i niemiła?! Nigdy taka nie byłam...
-Odejdź - szepnęłam przez drzwi i osunęłam się po nich.
-Jess - usłyszałam spokojny głos Zayn'a - Wpuść mnie proszę.
Posłusznie wykonałam jego polecenie. Wstałam, przekręciłam kluczyk i otworzyłam mu drzwi, i rzuciłam się w jego ramiona. Rozpłakałam się po raz 3.
-Spokojnie - Zayn dalej mówił spokojnie, głaszcząc mnie i całując w czoło.
-Przepraszam -szepnęłam schylając głowę.
-Nie masz za co - Zayn uśmiechnął się do mnie, a ja po chwili roześmiałam się.
-Wróciła radosna Jess - zaśmiał się chłopak, ocierając ostatnie łzy spływające po moim policzki.
*Oczami Ashley *
-Nie wiem co z nią się dzieje - westchnęłam, siadając na krześle.
-To może ja pójdę z nią porozmawiać - powiedział Zayn i udał się po schodach do pokoju Jessici.
-Jest nerwowa, bo ma dużo na głowie - Niall usiadł obok mnie.
-Skąd wiesz? - spojrzałam na niego.
-Wczoraj mówiłaś  - zaśmiał się Louis.
-No fakt - uśmiechnęłam się i po chwili usłyszeliśmy otwierane drzwi.
-Otworzyła - uśmiechnęłam się i zaczęłam jeść z chłopakami kanapki, które zrobiła Jess.
*Oczami Jessici *
-Chodź na dół - Zayn złapał mnie za rękę, a ja się do niego uśmiechnęłam.
-Zayn - pociągnęłam go za rękę, aby go zatrzymać.
-Tak? - spojrzał na mnie.
-Dlaczego mnie wczoraj pocałowałeś?
-Bo nie wytrzymałem - uśmiechnął się chłopak.
-Ale czego?
-Podobasz mi się - powiedział, patrząc w moje oczy - Od pierwszej chwili, gdy cię zobaczyłem. Zakochałem się w tobie i chcę abyś była szczęsliwa, usmiechała się i czuła bezpiecznie.
-Przy tobie tak jest - uśmiechnęłam się.
-Czemu przy mnie?
-Bo... No wiesz... podobasz mi się.
-To dlaczego wczoraj uciekłaś?
-To było dla mnie za dużo - jęknęłam i usiadłam na łóżku, a po chwili Zayn również siedział wpatrując się we mnie swoimi cudownymi oczami - Mój były chłopak, znaczy tak myślałam, pocałował mnie w parku. Po 2 miesiącach zerwał ze mną słowami " Dzięki, że pomogłaś mi wybrać zakład". Wtedy dowiedziałam się, że to była tylko gra, a ja go kochałam.
-Przykro mi - Zayn mnie przytulił.
-Idziemy na dół? - zapytałam.
-Pewnie - Zayn złapał mnie za rękę i zeszliśmy do kuchni, gdzie siedziała juz reszta i pożerała kanapki mojej roboty.
-Ash - spojrzałam na siostrę, która miała pełne usta jedzenia - Przepraszam.
-Nic się nie stało - wydukała z pełnymi ustami.
-Smacznego - zaśmiałam się i wszyscy zaczęliśmy jeść.

--------------------------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że rozdział się podobał. Życzę Wam pijanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku :* /Sandi :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz