niedziela, 18 stycznia 2015

Rozdział VI "True Love"

Czytasz - Komentujesz - Motywujesz!!! 
------------------------------------------------------------------------------------------------------------

-To był wspaniały spacer, co nie? - spojrzałam na Zayn'a cała rozpromieniona.
-Tak - uśmiechnął się sztywno i włożył swoje ręce do kieszeń w kurtce.
-Coś się stało? - stanęłam w miejscu, co uczynił również brunet.
-Nie czemu tak myślisz?
-Bo zachowujesz się dość dziwnie. Wcześniej ciągle się wygłupiałeś i śmiałeś - westchnęłam.
Chłopak jęknął i usiadł na najbliżej znajdującej się nas ławki.
-Zayn...? - podeszłam troszkę zaskoczona jego zachowaniem, ale również czułam w sobie strach, przed tym co może zrobić.
-Usiądziesz? - spojrzał na mnie swoimi pięknymi, czekoladowymi oczami. Chwilę stałam w miejscu zahipnotyzowana jego oczami, lecz po chwili skarciłam się w duchu i usiadłam obok niego na ławce.
Patrzyłam przed siebie, czekając aż brunet zacznie mówić, lecz on tylko spoglądał na mnie tupając prawą nogą do rytmu.
-Ehhem - chrząknęła cicho i spojrzałam na chłopaka.
-Jess - powiedział strasznie cicho i dotknął swoimi palcami mojej dłoni, przez co, przez całe moje ciało przeszły lekkie dreszcze. Brunet musiał to zauważyć, bo uśmiechnął się pod nosem. Nie odzywał się. Ja również nie odzywałam się. Siedzieliśmy w takiej ciszy, lecz nie była ona dla nas krępująca, raczej... Miła? Mogłabym nawet powiedzieć, że uspakajająca. Chłopak rysował palcem na mojej dłoni kółeczka, serduszka, trójkąty, kwadraty. Ja siedziałam wyprostowana, ciągle patrząc się przed siebie. Westchnęłam, co nie umknęło uwadze chłopaka. Zaczął przyglądać się mi, co było troszkę krępujące, ale również spojrzałam się na niego i leciutko podniosłam swoje kąciku ust.
*Oczami Zayn'a *
Przyglądałem się jej oczom, które były tak brązowe i przyciągające. Nigdy nie myślałem, że ktoś może mieć takie piękne oczy. Jej nos był malutki, a jej policzki zrobiły się czerwone od zimna, pewnie dlatego że od 10 minut siedzieliśmy bezczynnie na ławce. Jej usta były takie różowe... Takie słodkie... Chciałbym codziennie je całować. Czuć jej usta na swoich. Wiedzieć, że dziewczyna którą tak bardzo pragnę mieć przy sobie, będzie ze mną z miłości, a nie ze sławy, która tak często mnie przytłacza. Chciałbym mieć pewność, że brązowowłosa czuje się przy mnie bezpieczna. Że będę mógł dla kogo rano wstawać. Chciałbym budzić się przy niej, oglądając ją taką niewinną, kiedy będzie spać. Chciałbym budzić ją czułym pocałunkiem i słówkami:
"Pora wstawać kochanie.
 Następny dzień kiedy będziemy unosić się na skrzydłach naszej miłości"
Chciałbym żyć właśnie dla niej. 
Jessica nagle westchnęła, a ja od razu spojrzałem na jej piękne oczy. Lekko się uśmiechnęła, a ja również się uśmiechnąłem, ale szerzej pokazując jej ząbki. Dziewczyna zaśmiała się i wstała.
-Powiesz mi w domu - brunetka stała spoglądając na mnie i czekając aż wstanę - No chodź, bo mi zimno - tupnęła nogą, jak małe dziecko.
-No już - zaśmiałem się i wstałem. Szliśmy w ciszy. W pewnym momencie dotknąłem jej dłoni, a ona od razu swój wzrok skierowała na nasze dłonie, które były bardzo blisko. Podniosłem lekko głowę, aby spojrzeć w jej w oczy. Jej oczy pokazywały radość, spokój i szczęście. Powoli złapałem jej rękę i uścisnąłem ją. Jessica długo spoglądała to na nasze dłonie, to na mnie, aż również uścisnęła moją dłoń. Szliśmy tak uśmiechnięci trzymając się za ręce. Po 20 minutach byliśmy pod domem.
*Oczami Ashley *
-Idziesz? - zapytałam Niall'a, który wlókł się po schodach.
-No już, mi się nie śpieszy - uśmiechnął się cwaniacko blondyn i po chwili stał obok, przyciskając mnie do ściany. Spojrzał w moje oczy i po chwili poczułam jego usta na swoich. Pocałunek był dość czuły i niewinny, ale po chwili przerodził się w namiętny i pełny pożądania. Odsunęliśmy się dopiero od siebie, kiedy zabrakło nam powietrza, ale po chwili i tak staliśmy przy ścianie, całując się. Odsunęłam się troszkę od blondyna i zdjęłam mu koszulkę. Mój wzrok powędrował na jego nagi tors. Chłopak lekko się zaśmiał i pocałował mnie, a ja oddałam pocałunek jeżdżąc palcem wskazującym po jego klatce piersiowej. Chłopaka przeszedł dreszcz, a ja tylko się zaśmiałam. 
-Wiesz co? - westchnęłam opierając głowę o jego ramię.
-Niezłe ćwiczenia przed scenami - uśmiechnął się chłopak i podniósł bluzę. Następnie ubrał ją i uśmiechnął się do mnie.
-Ale... - w moich oczach pojawiły się łzy, które powoli zaczęły spływać po policzkach.
-Też cię kocham. Naprawdę - podszedł do mnie Niall i pocałował. Odsunęłam się.
-Co ty powiedziałeś? - spojrzałam na niego.
-Kocham cię! - pocałował mnie w policzek i spojrzał na mnie.
-Ja ciebie też - uśmiechnęłam się i obdarowałam Niall'a słodkim pocałunkiem prosto w usta.
-Mogę o coś zapytać? - spojrzałam na mnie blondyn i pokiwałam twierdząco głową - Czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?
-Tak - szepnęłam i utonęliśmy w namiętnym pocałunku.
*Oczami Jessici *
-Cześć - krzyknęłam kiedy weszliśmy do domu.
-Siema - usłyszałam głos Louis dochodzący z kuchni.
-Co szukasz? - zapytałam pasiastego, kiedy zobaczyłam go przy lodówce.
-Macie marchewki? - spojrzał na mnie.
-Nie wczoraj zjadłam ostatnią - zaśmiałam się, a chłopak ubrał się i wyszedł z domu - Gdzie poszedł?
-Do sklepu - mruknął Zayn.
-Idziemy do mojego pokoju? - zwróciłam się do bruneta.
-Pewnie - uśmiechnął się lekko.
Weszliśmy po schodach i udaliśmy się do mojego pokoju.
-Jess - szepnął cicho Zayn.
-Tak? - usiadłam na łóżku po turecku i wpatrywałam się w bruneta.
Powoli zamykał drzwi i westchnął. Jego mięśnie były naprężnione. Położył prawą rękę na drzwiach i dalej stał odwrócony do mnie tyłem.
-Jess - Zayn wypowiadał moje imię ze spokojem, ale czułam w jego głosie strach.
-Ja - westchnęłam i wstałam z łóżka. Podeszłam do chłopaka. Powoli, koniuszkami palców, dotknęłam jego pleców, a chłopaka przeszły ciarki i odwrócił się do mnie. Był o głowę wyższy ode mnie, ale nie przeszkadzało mi to. Wpatrywaliśmy się w ciszy, w swoje oczy. Położyłam swoją dłoń o jego klatkę piersiową, a dłonie od bruneta spoczęły na mojej talii. Powoli przybliżaliśmy swoje głowy do siebie. Dzieliło nas coraz mniej milimetrów i kiedy jego usta miały spocząć na moich usłyszeliśmy krzyk.
-Banda wariatów!!! - był to głos Ashley.
-Yhym - chrząknęłam i lekko się zaczerwieniłam.
-To może pójdziemy sprawdzić o co poszło? - zapytał Zayn przeczesując ręką włosy.
-Ta... - westchnęłam.
Szczerze to chciałam znowu poczuć jego usta na swoich. Chciałam poczuć szczęście.
- No to chodź - uśmiechnął się lekko brunet i otworzył przede mną drzwi.
-Dzięki - spojrzałam w jego czekoladowe oczy i uśmiechnęłam się.
-Pachnie goframi - powiedział chłopak ciągle patrząc w moje oczy.
-No to chodź - pociągnęłam chłopaka za rękę, a ten złączył nasze palce w całość.

-----------------------------------------------------------------------------------
Witajcie <3 Przepraszam, że dawno nie pojawił się rozdział, ale mam też inny blog do ogarnięcia.
Ale przejdźmy do rozdziału.
Chcieliście bardzo, aby Jessica i Zayn się pocałowali?
Cieszycie się, że Niall i Ashley są razem?
No i jak wam się podobał cały rozdział?
Życzę miłej niedzieli Wam wszystkim i miłego tygodnia :* /Sandi

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz