sobota, 31 stycznia 2015

10. Tu jest tak pięknie.

                                                       * OCZAMI NIALLA *

Wbiegłem za nią do sklepu, ale szybko straciłem ją z pola widzenia. Minąłem wszystkich i pobiegłem na sam tył sklepu. Zauważyłem ją, siedziała skulona z kolanami przy brzuchu. Nie odzywając się podszedłem do niej i przytuliłem ją. Zaczęła krzyczeć, żebym ją puścił, ale przytuliłem ją jeszcze mocniej. Usiadłem obok niej i zacząłem jej się przyglądać.
- Czy ty też uważasz jak tamta dziewczyna?
- Nie śmiałbym tak uważać - powiedziałem biorąc ją na kolana.
- Wiedziałam, że tak będzie - powiedziała i znowu się rozpłakała.
- Malwina nie płacz. Ona nie jest prawdziwą fanką skoro nie potrafi zaakceptować tego, że jestem szczęśliwy.
- Ale na świecie jest dużo dziewczyn, które mnie tak samo nienawidzą.
- Nie przejmuj się nimi. Masz mnie chłopaków i dziewczyny.
- Może i mam, ale nie chcę żebyś stracił fanów przeze mnie.
- Nie stracę. Mamy też super fanki, które są i będą zawsze - powiedziałem śmiejąc się.
- No tak - uśmiechnęła się delikatnie.
- Jestem głodny. Chodź - pociągnąłem ją za rękę. 
- Malwina!! - krzyknęły dziewczyny na nasz widok.
- No hej - odpowiedziała.
- Co się stało? 
- Nie ważne. Małe spięcie z fanką.
Wszyscy się patrzyli na nas w ciszy. W końcu Lucy wstała, podeszła do Malwiny i ją przytuliła. To samo zrobili chłopcy i Nikola.
- Dobra jedzcie bo wystygnie - odezwał się Liam.
                                                    
                                                 * OCZAMI MAL *

Kompletnie zapomniałam o mojej kolacji z Niall'em. Złapałam go za rękę i zaprowadziłam do damskiego działu. Wybrałam 2 sukienki. Przymierzyłam najpierw ,a potem . Bez zastanowienia wybrałam tę drugą. Podałam Niallowi i poszłam szukać cioci. Po niecałych 5 minutach ją znalazłam.
- Ciociu mam prośbę, chciałabym dzisiaj wcześniej skończyć. Jest taka możliwość, żebym wyszła wcześniej?
- Pewnie, właśnie miałam wam powiedzieć, że możecie jechać wcześniej do domu - powiedziała i uśmiechnęła się do mnie.
Chłopcy odwieźli nas do domu i od razu udałam się do pokoju. Przed wejściem dostałam sms'a.


                      "Malwina, na łóżku 
                       leży moja niespodzianka.
                       Załóż ją na randkę. 
                       Przyjadę o 18:00.
                       Do zobaczenia<3 xx Niall". 



Weszłam do pokoju i na łóżku leżała śliczna sukienka. Muszę przyznać, że Niall ma gust. Szybko odpisałam Niallowi i nie czekając na odpowiedź poszłam do łazienki wziąć kąpiel. Wyszłam z łazienki w bieliźnie i szlafroku, a na łóżku siedziały dziewczyny
- Dlaczego nie powiedziałaś, że idziesz z Niall'em na kolację- odezwała się Nikola z garderoby z sukienką przed sobą.
- Tyle się dzisiaj działo, że zapomniałam, przepraszam. Oddaj - powiedziałam i zabrałam blondynce sukienkę.
- Nie szkodzi. Siadaj, zaraz cię wyszykujemy.
 Po 30 minutach zaczęłam się ubierać. Gotowa usiadłam na łóżku i czekałam. Zamyśliłam się i nie usłyszałam dzwonka do drzwi. Z zamyśleń wyrwał mnie głos Lucy. Zeszłam do salonu, a na sam widok blondyna serce zaczęło bić mi mocniej. Stał oparty o framugę drzwi z bukietem kwiatów. Gdy mnie zauważył na jego twarzy pojawił się uśmiech. Pożegnałam się z dziewczynami i wyszliśmy z domu. Wsiedliśmy do czarnego sportowego BMW i ruszyliśmy.
- Dziękuje za tą sukienkę, jest śliczna - powiedziałam i pocałowałam go w policzek.
- Cieszę się, że ci się podoba.

Dojechaliśmy na miejsce, blondyn otworzył przede mną drzwi restauracji, a kelnerka zaprowadziła nas do stolika. Po dwóch godzinach Niall zaproponował spacer. Przeszliśmy się do parku. Usiadłam na ławce i zaciągnęłam się zapachem kwiatów rosnących obok.
- Tu jest tak pięknie - powiedziałam do blondyna, który usiadł obok mnie.
- Tak, spędzałem tu każde lato jak byłem mały. Tyle wspomnień jest z tym miejscem. Zawsze, albo jak tylko miałem czas przychodziłem tutaj i grałem na gitarze. Ludzie przystawali na chwilę i słuchali. Bardzo mi się to spodobało i od razu wiedziałem co chcę robić w życiu. To było moje marzenie. Teraz jestem tu, z tobą, mam wspaniałych przyjaciół i rodzinę. To wszystko czego potrzebuje do szczęścia.
- To cudownie. Ja całe życie spędziłam w Polsce i długo czekałam na ten wyjazd.
- I chyba nie żałujesz co?
- Nie, to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć - powiedziałam i słodko się uśmiechnęłam.
- Bardzo cię lubię Malwina. Siedzisz mi w głowie odkąd cię zobaczyłem. Możesz uznać mnie za wariata, ale tak jest.
- Też cię lubię Niall - przysunęłam się bliżej niego. 
- Miałabyś coś przeciwko jakbym cię pocałował? - spytał lekko speszony.
Pokręciłam przecząco głową i delikatnie go pocałowałam. Mój żołądek zrobił fikołka, a na twarzy zawotał uśmiech. Spojrzałam na chłopaka i przygryzłam wargę.
- Jest już późno, lepiej będzie jak cię już odwiozę. Lucy powiedziała, że jak cię nie zwrócę do 23 to będę miał z nią do czynienia, a wolę tego uniknąć - powiedział śmiejąc się.
- Tak, po niej to nic nie wiadomo.
Niall odwiózł mnie pod dom i odprowadził pod drzwi.
- Dziękuje, świetnie się dzisiaj bawiłam - powiedział i zbliżyłam się do niego.
- Ja też - powiedział i mnie pocałował. Pocałunek był czuły, delikatny i słodki. Niespodziewanie otworzyły się drzwi na skutek czego wpadłam do przedpokoju lądując na tyłku. Niall pomógł mi wstać, pożegnałam się i pojechał. Całemu zdarzeniu przyglądały się dziewczyny.
- Nie mam ani ochoty, ani siły gadać o tym, więc pogadamy jutro - pożegnałam się i poszłam do pokoju.
Przebrałam się w piżamę i poszłam spać.



                                                 ------------------------------------------


I jest już 10 rozdział. Mam nadzieję, że się podoba. Jeśli czytasz pozostaw po sobie ślad w postaci komentarza. Będzie mnie to motywowało do dalszego pisania. Życzę miłej niedziel.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz